pszczoły przypominają wiosnę
a ona nie pamięta ostatniego orgazmu
albo udaje że nie wie
uznając to za znamię lub klątwę
z suchych łez buduje paciorkową drogę do Pana
na wszelki wypadek gdyby nie mogła już rozpleść
sieci wokół ust by powiedzieć dziękuję
widok przekwitłych bzów gości w oczach
podkreślanych kredką wszystkich barw lata z połów fartucha
treść swojego świata zamyka w malutkim pokoju pragnienia
otrzymania świadectwa z paskiem ukończenia życia
przed majestatem słomianych pająków
spełnionym wspomnieniem sadzi żywopłoty szczęścia
spokojna o nienakręcony czas jak wtedy kiedy odchodził dziadek
i o los mlecznej drogi co jak błędny ognik prowadzi do domu śniadanie
od fundamentu po dach woń babki z najsmaczniejszych dań
rozchodzi się po domu jak kadzidło z najpiękniejszych flakonów
dając bezpieczny cień i azyl zmęczonemu południu
niczym malwa przy płocie wchłania gorzki smak przemijania
dumna diamentem rosy idzie ku słońcu pląsem szeptowłosym
na wietrze który na ramionach wnosi drewnianą kołyskę
w niedokończoną przestrzeń tam gdzie czas się zatrzymał
by zaczynić dzieżę i przekazać wnukom chleb
prawie na krzyżu pod wiązką chrustu
pragnącą być świętą Nasturcją pamiętam
Dodane przez janusz pyzinski
dnia 21.01.2012 10:48 ˇ
2 Komentarzy ·
848 Czytań ·
|