Uwierz mi o matko marmurowo zawzięta
przygryzając wargi trzymasz synów w pozie
Don Kichota, który przedrzeźnia kalendarz
walcząc swoim życiem z wiatrakami, co się
dawno obróciły t w o j e przemieliwszy.
Wgryzając się w nich wciąż siebie o d - g n i a t a s z
szereg płytkich wpukleń - mechaniczny szyfr
chcesz odnaleźć klucz do wyprostowania
skrzywienia na twarzy, by móc wrócić w
nie-byłe dzieciństwo, pierwszy owal ust.
Oddając synom wolność, puszczając w otwarte
gardło kołysanek sprzed tylu twych lat
wtedy jeszcze znały ciepły dotyk, prawdę.
***
drogi twoich synów rozwierają się
w przepaście i rodzą: spadanie; pierwszy wdech
to pusta przestrzeń po kołysance.
Dodane przez zygfryd
dnia 02.01.2012 01:40 ˇ
3 Komentarzy ·
652 Czytań ·
|