wyżłobienie. ostatkiem tchu w kamaszach
piasku foka. odbita na kliszy
wyziera słoną bryzą prosto w
twarz. parno. z tyłu siódemka
kruszy dziąsła, wilgoć przenika spęczniałe
papiery, uwidaczniając braki unifikatów i
certyfikatów na prąd i gaz. oblizuje usta
z grymasem patrząc lustrem choć lustracja
zdaje się być dalej, "ja da sein mein
freund". głos wewnątrz kadru zdaje się
dygotać. fale przypływów retro i
technokolor na bruk. szum. emisja
spalin zero, niżej zejść nie można
choć ty schodzisz gdy łapie
cię na blefie i zagaduje na
tak nie w kontrapozycji do zęba
bólu. przewracasz klisze patrząc bokiem na
morze. coś nam uciekło pomiędzy gdy
nastąpił odpływ. zostawiając opuszki
grubych ziaren. przeczesuje je długo
szczególnie ten jeden nicuje do
utraty tchu, zabieg mizerny mimo
wydatnej pomocy twych dłoni. zamykam
zdjęcie w szkatułce. klucz wrzucam do
matni. czekam aż wydarzy się
"dasein", ale nic takiego nie
następuje tylko odprysk światła
rzuca nagi refleks. pyta czy odpłyniesz
tam ze mną, gdzie nic nie ma poza
tym co już zostało wyżłobione
Dodane przez lingue_zero
dnia 25.05.2007 09:58 ˇ
9 Komentarzy ·
758 Czytań ·
|