gópi
gópi jestem, gópi
też mnie pan bóg ukatrupi
ukatrupił już niemowlę
starych panien sto tysięcy
z każdą chwilą jest ich więcej
główki lecą z lewa, prawa
ta kulawa była nocą
gdzie dopadły ja boleści
nie pomogły leki, nic z apteki
nie powstrzyma tego szału
medyk z miasta, o! już po nim
no i basta, koniec bliski jest
każdemu, po mojemu nie jest
dobrze, gdy gniew pana
z rana taki hoży, jak pomyślę
co to będzie gdy tych godzin
dziś przybędzie, ukatrupi
wielu ludzi, cóż dla niego
skinie palcem ledwie raczy
"ech" powiedzieć
a w te pędy głów zawieje
pod nagrobki pół miasteczka
rety! co by było gdyby
kichnął? kontynenty jak bywało
znikną nagle i po diable
ziemia cała, galaktyki
co dla niego i majorka
minos poległ choć był dziki
nić wnet pęka gdy wątroba
z jego słowa puchnie stale
tak se myślę pójdę z tobą
co mam stracić, ból mej nędzy
tych pieniędzy sto dwa złote
co na potem mam schowane
jak w swym szale szukam
kąta aby schronić głowę siwą
nie poganiam, nie, broń boże
nie myśl czasem że mi śpieszno
gdzie tu leszno gdzie warszawa
same trupy w tej kloace siedzą w pace
w poczekalni niby w pralni
dajże spokój, tam do kata
życie moje, się nie boję
Dodane przez lity
dnia 07.11.2011 19:05 ˇ
4 Komentarzy ·
455 Czytań ·
|