Pod niebem z puzzli widniejemy;
wydobyci z niszowych snów. Nigdzie nie jeździmy,
a stale nas nie ma. Kontury cienkie, srebrne, załamane
na krawężnikach. Odurzone ołowiem, poszukujące
nieskażonej mgły. Zamknęli nas w piwnicach ze szkła,
sztucznych akwenach, futerałach. Znamy ich tylko z projekcji,
z podprogowym przesłaniem na kolejny seans.
Myślą za nas raz na tydzień, uzupełniają płyny i pyły.
Pokraczne kroki, nierówny oddech, żelowe odciski na czole
- to prawie tak jak ludzkie oczy.
Dodane przez Bielan
dnia 21.10.2011 13:01 ˇ
5 Komentarzy ·
627 Czytań ·
|