ona wyrasta
w środku
przemysłowego krematorium miasta
ponad głowami tych
którym śni się nieustanny popielec
słyszę z najwyższego okienka dolatującą
muzykę
idę za nią na klęczkach
wdrapuję się i odpadam
od szklanej ściany
tam mieszka ona
w dymach uwięziona
myślę
i zapominam
że ta powiewająca chusteczka
melodia niebieska szklana góra
wystrzelająca pod chmurę
to tylko przywidzenie
oczu zauroczenie
to tylko z dymu ofiarnego słów
które szły prosto w niebo
i na początku wróżyły pogodę
coraz wyższa szklana góra
się wyłania
której teraz
zdobyć nie umiem
Dodane przez admin
dnia 01.01.1970 00:00 ˇ
1596 Czytań ·
|