tuszę dziś tramwajem
starcy kruszą się pod brodą i
zdaje się że to oni pod ramię z Czasem chwieją tym przybytkiem
co dwa przystanki jeden z nich wysiądzie i za róg trucht tu tam pędem
Z pod pachą lecz tylko sobie na strzemiennego
za życie za panie za życie za tramwaje
pozornie jest bardzo hej
nad skarpą gołębniki
marchew tropikalna sięga zaniedbanych krzewów i
w czas akuratny Czasem z którym jadę uszczypnie
bo tak psa wszechpolsko szarego
a przecież wystarczy że ten tramwaj w środku czarny
czarne kurtki butki mordy jakieś pokaleczone
sznurówki od rana rozwiązane
trzewiczki i palta
niczym rodzyneczki w pierniku zakamuflowane
na co mnie proszę Czasu drugi raz do krzyża przybijać
dla kogo te sceny burzliwe sypkim ryżem w miejsce deszczu
po co orkiestrę rzucać w marsz gdy nogi chwiejne
w słońcu przecież też można
w kwiatach w innych ładnych rzeczach
szczyptę szlachetniej cynamonem
lepko na nowo coka colą
a przecież i można też i bez tego
na co proszę Czasu tracić czas
wilgoć nie tyka tu elektrycznych styków
smary służebne pachną
i tylko pachną
Dodane przez błażej kozicki
dnia 19.05.2007 12:36 ˇ
9 Komentarzy ·
875 Czytań ·
|