odwieczny trud wtoczenia słońca na szczyt chmur
ono stacza się co dnia
zamyka jasny krąg
Krajobraz mityczny
Spojrzeć
wszystko zawsze fragment szczypcami próżni ujęty
Przepowiednia skrada się w intuicji
ruch kamienia w poprzek brzucha zagłusza porządek rzeczy
symetria rozpada się na kryształki
w każdym z nich obraz załamany po tysiąckroć
wyczuwam na słuch tylko kierunek spadania
a pusty pejzaż odbija każdy dźwięk po wielokroć
śmierć która przychodzi pod postacią życia
sztywny opłatek wciska do ust
buntujesz się wypluwasz -
na dłoni błyszczy obol
wszystko fragmentem nienasycenia
więc jeszcze raz - obol na szczyt chmur
Dodane przez novalisa
dnia 05.09.2011 22:05 ˇ
2 Komentarzy ·
724 Czytań ·
|