w swoim kantorku-takiej kiszce na poddaszu od strony drogi z okienkami nieomal przy samej podłodze bo skos dachu ścina go po przekątnej spędziłem kilkanaście lat cela wariata pocieszam się tym że warto było no bo: glina drewienka klocuszki gips... warto kiedyś gdy pracowałem nad jakąś głową portretem doszły do mnie głośne złorzeczenia wyjrzałem ten gość szarpał i tłukł pięścią jakąś kobietę-bida z nędzą szarpnąłem okienko i nieomal leżąc na podłodze zacząłem się wywnętrzać łeb mając uwięziony w tej dziupli wrzeszczałem i ja raz i drugi trzeci po chwili przestał ją szarpać i do mnie że to "siostra okradła matkę staruszkę z renty pijaczka"
Dodane przez lity
dnia 28.08.2011 14:07 ˇ
2 Komentarzy ·
521 Czytań ·
|