północ. szarosrebrzysty pył łypie mrukliwym
okiem rzucając co rusz srebrzyste drobinki
w ciągi linii demarkacyjnej. toż to mała
utopia. w ogóle wszystko małe bo jak
inaczej margines mariny może
zbić kapitał blasku
a
jednak udaje nam się uciec. teraz ruch
wahadła odmierza czas ucieczki od
tego co ukryte w mojej
teczce. nie ipnej acz kto
wie poza nami co w
punkcie tym
leży odłogiem. "quedarsto plantado"
raptem wysławiasz by kontrast
podkreślić.
skreślić
niepotrzebne horyzonty, pełne materia
prima osady. chłód. szkliwo ściera się na
miazgę jak w kotle miejscowego zambo miesza się sens z przyrostkami na nie mówisz:
"ice age coming to us down
on your left". tak głupi idiom
idoteque ironicznie wchodzi ci
w
usta. mowa trawa, ślepakami nabita. odjedź póki jeszcze możesz czy też chcesz być puszczona kanałem
między nogami "kolumbijskiego" tomasza. duszno. gdzieś po drodze połknąłem ten język ale czy gdy go odnajdę ty jeszcze będziesz kopyleftować moje cudze teksty pod karą odkrycia tego pod
spodem. łamliwego ideogramu z przekręconym nie-sensem ukrytym w
ukryciu
na
dnie
snu rozmytego pryzmatem skowytu
twoich palców
Dodane przez lingue_zero
dnia 18.05.2007 14:42 ˇ
10 Komentarzy ·
791 Czytań ·
|