| 
 Gdziekolwiek stąpnie, legnie się stworzenie wszelkie, 
a trawy chwalą jej kwietny majestat, pozornie kruchy, 
w przedziwnym świecie przeznaczenia. 
 
Czasem Żywia, jasnowłosa bogini pradawna, co lud swój wybrać nieskora, 
bo robak bezrozumny tak samo sercu bezcielistemu bliski, 
jak demiurg fałszywy - człowiek, który rozum w niwecz obraca, gra. 
 
Gra Żywia na listkach leszczyny melodie zapomniane, 
a rytm wybija na bezbielmowych orzechach 
niebiański perkusista, Perun gromowładny. 
 
Brzoza, biała i czysta jak dusza dziewczyny przed zamążpójściem, 
ognistym śpiewem namawia rusałki, by kupałowych tancerzy 
nie oszczędzały w noce rozkoszy. 
 
Już tancerz  rękę wyciąga - chce włosy rusałki choć dotknąć 
i zmierzyć się z mitem, lecz dźwięk przeraźliwy blokuje. To budzik. 
Za oknem śnieg pada na korporacyjny biurowiec.  
Dodane przez  otmiada
dnia 31.07.2011 17:54 ˇ
6 Komentarzy ·
937 Czytań ·
  
 
 |