niejedna wiosna zielonymi palcami dotykała lat
zdejmował uśmiech gipsowego krasnala
dziś płot betonowy nie mogę przebić myśli
pozbawiony zegarka nie wiem jak długo tu jestem
w starym dresie z przypiętym pampersem
choć sam chodzę za potrzebą
noc długa możnaby wspominać
gdyby nie tabletka po której chodzę jak obłąkany
głowę ogolili lecz paznokcie wrastają w skarpety
wykrzyczę myśli rozpacz niedzieloną
nawlokę na różańce zapomniane
jestem głodny a w domu na stole zostały wafelki
Dodane przez Anastazya
dnia 24.07.2011 17:33 ˇ
5 Komentarzy ·
596 Czytań ·
|