żałośnie opuszczona ręka
nie szuka już niczego
zwisa z łóżka
tak sobie
bezpańsko
przyprószone szronem
na białej poduszce rozsypane
niczym piórka gołębia na śniegu
oczy szeroko otwarte
ciemne jak grafitowa noc
czekają na usta lekko drżące
w pół-grymasie
obojętne
nadzieja skierowana w prostokąt drzwi
za którymi nie ma nikogo
światło jarzeniówek zagłusza cichutkie - pomóż
przyjechali z kolacją
jakby to miało znaczenie
jakiekolwiek
nawet ulubione parówki nie cieszą
jak przed miesiącem
Dodane przez blondynka8
dnia 09.07.2011 22:10 ˇ
8 Komentarzy ·
1114 Czytań ·
|