Gdy dzień się do snu układa,
wieczór powoli się budzi do życia.
Uwielbiam te wieczory,
kiedy wiaterek lekko dmucha,
a żarzące się słońce
swojej cieplutkiej chmurki szuka.
Jest cicho i ciepło, jak nigdy dotąd.
Me uszy nadsłuchują ostatniego śpiewu,
lecz usłyszeć nie mogą, pożegnać się nie chcą,
te ptaki co do snu już się uniosły.
I drzewa tak wielkie, rozgałęzione,
powoli do snu układają swą zieloną koronę.
Uwielbiam te białe korony drzew,
rozkwitających jak we mgle.
I wieczór się zbliża,
Czuje już chłód,
Zimno uderza,
Dzień się z nocą zderza.
Dodane przez Pysia
dnia 15.05.2007 16:42 ˇ
10 Komentarzy ·
932 Czytań ·
|