od kiedy zabrali naszą matkę spośród jednej nocy
zostaliśmy całkiem sami z rękoma głupio wybałuszonymi
w ciemnościach a one nie świecą
nie widzieliśmy nic prócz czubka własnej butelki
zakończonej chłonnymi ustami
wybrali naszą matkę i już nigdy nie oddali
robaczywe światło sączy z miasta
jak z otwartego owocu
tylko dotknąć językiem i wyssać
to miasto jest światłem które się sączy i sączy
nie opatrzone niczyimi ustami
nie to co butelka z zassanym w środku powietrzem
trzeszczy jak stary las na wietrze
i trzeszczą nasze ręce pocierane jak dwa truchełka
w noc z której wybrali naszą matkę
Dodane przez maga
dnia 27.06.2011 17:08 ˇ
4 Komentarzy ·
755 Czytań ·
|