na stole flacha
pijani siedzimy
śledź leży wbity w ceratę
z groszkiem na głowie
klipsach papryki
zastygł w bezdechu
nic już nie powie
i tylko ja
młody anioł
w zniszczonym fraku
poety
aniele kurwa
przyjacielu mój
codziennie ten sam stół
ta sama wóda
kieliszki i chleb
nocne rozmowy
bezsensu
czym kiep?
Aniele - help!
anioł spojrzał na mnie
mętną tęczówką oka
po stole pojechał
na pięcie
i woła do śledzia
poeto upadły
mówię ci wstań
lecz nie idź za mną
anioły nie lubią aniołów
wtem śledź podniósł głowę
i beknął gromko
bądź pozdrowiony
a groszek zielony
wypadł mu z włosów
uniósł go w palcach
i włożył mi w rękę
drzyj zelówy i spadaj
pisz wiersze o kurwach
zauważ syfa
życie jest ciężkie
reszta to lipa
o dzieciach głodnych
matkach bez grosza
ojcach menelach
i wódzie
pamiętaj na końcu
zostaw puentę
nadzieję ktoś znajdzie-
-podniesie
chroń nas
od nieszczęść
aniołów i śledzi
już nie ma
zapili się
w trzy dupy
nie licząc groszku
gorbaczow i gogol
stoją na stole
lermontow umarł na kiłę
spierdalaj od nas w pośpiechu
jeśli ci życie miłe
|