widzę drogę wyżynającą się przez morze
stalowe grzbiety fal nie sięgają jej a jednak
nienawidzą tej kamiennej przestrzeni
tak bezpardonowo rozdzielającej je na pół
rzucają w nią ochłapami piany której
martwe ślady błądzą wśród bezładu ciągłości
wytyczonej niewiadomym losem
morze jest klątwą
droga jest losem
las przekleństw porasta milczące brzegi
na których niemożliwe jest zapomnienie
morze jest brudne od złorzeczeń
a droga wiedzie przez najbardziej
skryte zakamarki czasu
którego okrucieństwo wiecznie wyprzedza zbłąkanych
czy w taki czas
ujrzeć na drodze
przecinającej morze
pięciu mnichów prowadzących objuczonego osła
pięciu mnichów gubiących sandały
których wiatr nie prześciga
którym nie złorzeczy fala
Dodane przez Roman Rzucidło
dnia 29.05.2011 22:21 ˇ
2 Komentarzy ·
535 Czytań ·
|