dnia 12.05.2007 21:41
Pocałujta w fleminga wójta.
Co to za moda z tymi pseudo opowiadaniami? |
dnia 12.05.2007 21:54
Zbyszku,
przeczytałeś i zdążyłeś skomentować (wpisać komentarz i wkleić) mój tekst w niecałe 3 minuty. |
dnia 12.05.2007 21:55
To źle czy dobrze? bo nie wiem. |
dnia 12.05.2007 21:58
a jak myślisz? |
dnia 12.05.2007 22:00
Ja nie myśle! Ja czytam wiersze! |
dnia 12.05.2007 22:04
No cóż... Zawsze zdawało mi się, że przy tej czynności myślenie wskazane jak najbardziej, heh. A chodziło mi o to, na ile wiarygodny jest taki komentarz. |
dnia 12.05.2007 22:40
tekst naprawde dobry ale jakby proza |
dnia 12.05.2007 22:48
Znaczy nie żeby nie można było zjechać, ale niech mam poczucie, że zjechany po solidnym czytaniu. ;)
Kłaniam się czytającym i komentującym. |
dnia 12.05.2007 23:38
ostatnia najbardziej dla mnie
i ta miękka pościel z malinowymi lodami mi się bardzo ładnie wizualizuje, całość obrazowa, czyta sie
pozdrawiam ciepło:)
ellena |
dnia 13.05.2007 00:43
kolejne piękne rozważania o życiu.
pozdrawiam |
dnia 13.05.2007 06:01
ładnie z tymi flamingami... wyobrażam sobie te oczka niebieskie i taaaaakie duże :) Pozdrawiam i kłaniam się :) |
dnia 13.05.2007 08:06
No to teraz moglibyśmy sobie "poużywać" , co niemiara :))), ale nie zrobimy tego z wielu powodów, choćby dlatego, że nam ( pluralis majestaticus - a co :)) się - nie chce :)) Stwierdzamy jednak,że dużo łatwiej jest być krytykiem niźli poetą.
Klimat tej prozy poetyckiej podoba mi się, bo to mój czas młodości. Co do tych nieszczęsnych ptaków ( bo częste są na PP ), to w pierwszym wersie drugej strofy jest przypadkowa leciutka humorystyczna ( pozorna:) nielogiczność, czytającemu wydaje się bowiem, że to zegary słoneczne ( swoją drogą miły pomysł z tą ich sprzedażą ) umieszczano w zoo jak najdalej od przejścia.
Rzecz opowiada o ulotnościach, z których czytający wyprowadza ważne prawdy o życiu, o przemijaniu... a to mnie szczególnie ujmuje , bo jest jak mi się wydaje uroczym wyróżnikiem poezji. Niektóre sformułowania są bardzo nośne ( w sensie wieloznaczności ) i piękne , chociaż dosyć znane , jak puenta.(Nie rozumiem tylko tego "kreślenia bułeczek"). Tak czy owak z przyjemnością przeczytałem.
P.S. Toś Pan jest jednak - on a nie ona:)), ależ ten nick myli, no i ten mak...heh:))))) Pozdrawiam. |
dnia 13.05.2007 08:08
P.S. - To były tylko takie uwagi po pobieżnym przeczytaniu tekstu i bardzo " na gorąco" |
dnia 13.05.2007 08:25
jaki pan (też coś;)) Reteska to kobieta, czytać uważniej trzeba.
znam ten wiersz i przyznam sporo jeszcze w nim ścieżek nieodkrytych dla mnie, ale to tym lepiej. lubię nie wprost. wspomnianej nielogiczności nie dostrzegam, przecież ostatnie wersy strofy pierwszej brzmią tak:
(...) Już wtedy trudno mi było pogodzić się
z czwartym wymiarem, podobnie jak flamingom z niewolą.
pierwszy wers drugiej strofy:
W zoo zimą umieszczano je jak najdalej od przejścia,
i tu, i tu mowa o flamingach.
pozdrawiam. |
dnia 13.05.2007 08:37
1) A kto powiedział, że dobry krytyk musi być dobrym poetą i vice versa?
2) A można używać, zachęcam jak najbardziej. ;)
3) A powiem szczerze, że nie pamiętam flamingów z PP, chętnie bym poczytała o nich, podpowiedz link.
4) Pierwsze zdanie drugiej strofy odwołuje się, rzecz jasna, do zdania je poprzedzającego. W tym ostatnim zdaniu pierwszej strofy nie ma już odwołania do zegarów. :P
5) A'propos bułeczek - to była w czasach mojego dzieciństwa taka rysowana zabawa, w efekcie której pojawiała się trupia czaszka. No zdradzam tajemnicę, ale niech. ;) Ciekawe czy ktoś to kojarzy zresztą.
6) Miło mi, że jakąś przyjemność dało Wam (kontynuując PM) przeczytanie tekstu.
7) Nieustannie jestem panią, po prostu narratorem i jednocześnie bohaterem wiersza, podmiotem lirycznym, który mówi w pierwszej osobie, jest mężczyzna. :)))
8) Zapraszam do innych moich tekstów (nieustannie obawiam się nazywać je wierszami), bardzo cenię krytyczne komentarze.
Uff, kłaniam się Państwu dziękując za zajrzenie i komentarz. :) |
dnia 13.05.2007 09:06
powiem tak ,Gdy byłem dzieckiem..... a moze nie byłem :) zdecydowanie na nie jestem , zupełna klapa moim zdaniem , ani w tresci ani też technicznie nie jest to dobry tekst
pozdrawiam |
dnia 13.05.2007 09:10
:))))))))!
Ale z ptaszkami, to prawda! Ze trzy razy czytałem o tychże na PP ( może odnajdę), ale jakie to ma znaczenie?
Serdecznosci. |
dnia 13.05.2007 09:21
Żeby być dobrze rozumianym, ten uśmiech i tekst pod nim nie odnosiły się do słów Bazylego, a do Reteski. Przypadkowo wyszła w niezamierzona dwuznaczność :(
Raz jeszcze pozdrawiam. |
dnia 13.05.2007 09:25
* "mi" zamiast "w" :)) |
dnia 13.05.2007 10:32
mam wrażenie, że kiedyś jakoś inaczej pani pisała. jak? do końca nie pamiętam, ale inaczej. od kilku textów jakoś tak wyhamowanie, spokojnie i czasowo- co nie znaczy rozwlekle. co do treści, pierwsza bardzo i bez gadania. z drugiej można by wykroić kilka słów, bo wydaje się przegadane- dwie ostatnie fajne skojarzenia- zimne pióra, dławiące gardło i ciepłe dzieciństwo. co do ostatniej mam mieszane uczucia. z jednej strony kości dla burka i drżenie, no ale tak w zyciu jest- śmiesznie i strasznie zarazem. może jeszcze ostatniemu nadać inny wyraz ale bez zmiany sensu. ogólnie działa. |
dnia 13.05.2007 12:21
Klimatyczny :) Mnie też z dzieciństwa zostaly niebieskie oczy :) Pozdrawiam |
dnia 13.05.2007 12:51
Bardziej mi to przypomina opowiadanie niż wiersz ale nie jest źle:) |
dnia 13.05.2007 16:57
Podoba mi się. Wiersz wciąga i chce się go czytać.
Pozdrawiam. |
dnia 13.05.2007 17:09
po pierwsze - chciałoby by się być na miejscu adresata wiersza, skoro można o sobie (jak myślę) takie słowa poczytać. ach jo... ;)
po drugie - przekornie, a może nie całkiem przekornie w stosunku do tego, co w wierszu reteskowym jest schowane, takie słowa mam na dziś: "gdyż nie ma większej rzeźni niż pamięć".
to chyba najprawdziwsze słowa, które ostatnio mogłem przeczytać.
pozdrawiam serdecznie |
dnia 13.05.2007 17:13
oczywiście "chciałoby się być", przepraszam :) |
dnia 13.05.2007 20:32
Czyta mi się ten tekst z bardzo dużym zainteresowaniem. Mocno wciąga. Już od pierwszych wersów. Pierwsza strofa najbardziej mi się podoba. Trzecia z kolei mocno elektryzuje - szczególnie w pierwszym tam zdaniu i trzech ostatnich. Druga zwrotka - też oczywiście sprawnie i ciekawie napisana - mniej nieco jednak mną porusza.
Pozdrawiam :) |
dnia 13.05.2007 20:36
czyta się bardzo dobrze, dobra pońta! pzdr!!! |
dnia 13.05.2007 21:01
lekki jak flaming, a nie tak ulatujący. zwłaszcza trzecia strofka. diwe pierwsze nakarm może marchewką.
serdecznie |
dnia 14.05.2007 06:47
udany tekst, z ładnie poprowadzoną melodią, z rytmem na drugim planie;)
poprawki na korzyść, zwłaszcza jeśli chodzi o wersyfikację (tak dla dłuższych wersów:)) i "rozszerzenie" roli flamingów.
drobna wątpliwość:
nie widzę uzasadnienia dla przerzutni ze Stały, zakończyłbym ten wers na kropce, Stały dał piętro niżej; poza tym skróciłbym jak gdyby do jakby;
pozdrawiam. |
dnia 14.05.2007 07:29
:) et la |
dnia 15.05.2007 10:00
pozornie o flamingach, zegarach i tamtych latach (chociaż nie tylko pozornie) - bo Ty WIESZ dokładnie o czym piszesz i kiedy ja do tego docieram drżę(i u mnie zostały niebieskie).
zdrowionka dużo coby wiersze się nadal pisały :) |
dnia 17.05.2007 02:59
byłam tu już wcześniej, może ze dwa razy, zastanawiałam się, czy bardziej to poezja czy proza, skłaniam się do określenia tekstu jako przykładu proezji (C)
obrazy kreślisz ciekawe, piękny zegar słoneczny i jego wzór no i moje ukochane flamingi (które notabene mimo że niewidoczne, ale są w moim przedostatnim tekście)
będę tu wracać dopóki wiersz nie zniknie :)
¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤
serdeczności z mojego przybrzegu
emba |
dnia 17.05.2007 17:49
Tyle tu juz komów .Zostawiam więc tylko wielkie Ochy i Achy
ps. Hmm ...oczy jak bławatki. |