dnia 29.04.2011 17:24
ładna refleksja o przygotowaniach podmiotu do odejścia - tą ostatnią z dróg. Czytając - zamyśliłam się nad jej niecuhronnością. Pozdrawiam. |
dnia 29.04.2011 18:29
Ewa Włodek- dziękuję z podzielenie się Twoimi wrażeniami
Pozdrawiam |
dnia 29.04.2011 18:44
"potrzebuję ciszy. twardej skały"
Otóż to, cisza daje oparcie - nie jazgot.
Pozdrawiam, Kazik1
Cały wiersz bardzo wyciszony. |
dnia 29.04.2011 20:21
Mógłbym być złośliwy: mesjanizm. Powiem więc: trzeba rąbać drzewa.:)
Pozdrawiam.:) |
dnia 29.04.2011 22:15
będzie ranić---> będzie raniło; nadasz tej frazie miękkości
zwyczaj czy obyczaj ?
a wiesz, że po tym siedzeniu należało
jeszcze przed podróżą wypić hołoblowego ?
podróż będzie weselsza :(
ładne
hey |
dnia 30.04.2011 05:16
kazik1- dzięki za wizytę i słów kilka
Łukasz Jasiński - niech będzie mesjanizm jeśli tak uważasz
wiese- jak zwykle celne uwagi, dzięki, a z tego kielicha zrezygnuję:)
dziękuję raz jeszcze
pozdrawiam |
dnia 30.04.2011 05:52
Mam w pamięci Twój cykl wierszy z przystankami na kamieniu. Były jak zmienne pory roku, pojawianie się, zatrzymanie, przydrożny kamień i rozmowa, raczej rozważanie, pytania i domyślanie się odpowiedzi, wyznaczanie sobie kierunku, odrzucanie, by zyskać, przyjmowanie, by mieć jasność najbliższych dni, pewność, że spoglądanie wstecz będzie możliwe i dobre [ szukałam słowa - dobre oddaje najlepiej fakt pamiętania siebie, zdarzeń, patrzenia sobie po latach prosto w oczy i bez wyrzutu ]. Znajduję w tej wypowiedzi aurę tamtych wierszy. Pozdrawiam. |
dnia 30.04.2011 06:33
ElminCrudo- miło, że tak utkwił Ci w pamięci tamten cykl - rozważania - tytułowe "cztery pory zadumy". ten dzisiejszy ma faktycznie jego "aurę". Dziękuję za odwiedziny i słowa komentarza
pozdrawiam |
dnia 30.04.2011 13:21
Piękny ...poza jednym fragmentem-
" to nic , że w drodze szkło będzie ranić stopy" - jakoś zbyt uziemia mi ulotność odchodzenia duszy...to moje odczucie - wiersz Twój...
Pozdrawiam. M |
dnia 30.04.2011 16:29
skromnie, cicho, prawdziwie |
dnia 30.04.2011 19:10
zamyślił mnie ten wiersz. i dobrze. |
dnia 30.04.2011 19:13
Ciekawi mnie, co to za obrządek, ceremonia czy zwyczaj nakazuje chodzić po roztłuczonym szkle, potem po pogorzelisku , zadawać sobie katusze i rany a potem najzwyczajniej siedzieć jeszcze w ciszy. |
dnia 30.04.2011 20:47
bombonierka - każda uwaga cenna, dziękuję
bols- dzięki za zatrzymanie się pod wierszem
cicho- miło mi
Spoks- jedyny obyczaj, o którym mówi wiersz to ten nakazujący usiąść przed podróżą i wcale nie w ciszy. Reszta to Twoja nadinterpretacja do, której oczywiście masz prawo
dziękuję wszystkim za spotkanie w moich progach
pozdrawiam |
dnia 02.05.2011 05:08
Bardzo ładny, stonowany wiersz.
Pozdrawiam, Idzi |
dnia 02.05.2011 09:55
Idzi - serdeczne dzięki za poczytanie i słów kilka
pozdrawiam |