Lubię saloonu atmosferę
Gdzie się kowbojska zbiera wiara
Lubię dziewczyny z charakterem
Co dają szturchnąć za dolara
Nie cierpię konia, który z pyska
Już po dwóch milach toczy pianę
Nie lubię kiedy ona śliska
A mnie wysiada temperament
Uwielbiam whisky pić z butelki
Potem zakąszać pemmikanem
Lubię się kochać bez uszczelki
Szczególnie tuż nad samym ranem
Nie lubię Indian, lecz squaw młode
Bardzo przypadły mi do gustu
Nie lubię, kiedy mimochodem
Kolt sam uwolni się ze spustu
Bo dziki zachód to przygoda
Stada mustangów i bizony,
Szeryf, bandyci i nagroda
Gdy złapiesz tego kto goniony
Tu trzeba twardym być jak skała
Czujnym i z ręką wciąż na kolcie
A kiedy zechcesz, żeby dała
Policz w kieszeni najpierw dolce
Dodane przez Jacek Madynia
dnia 19.02.2011 16:09 ˇ
4 Komentarzy ·
848 Czytań ·
|