W tej chwili czas połączył początek i koniec.
Ich usta się zetknęły i zamknęli oczy;
Dwanaście srebrnych westchnień zbiegło w cień północy,
Gdy z dwojgiem serc gorących - zegar cud wydzwonił.
Strzeliły w niebo z hukiem pękające ognie;
W szkle wino zatańczyło i śmiech się potoczył.
Cóż za moc ta noc miała, by tak zauroczyć
Tych dwoje, co niczego nie śmieli chcieć od niej?
Na nich - motyle spojrzeń, jak deszcz - z każdej strony
I stali się dla siebie snem, który się zdarzył.
Nie o n już i nie o n a; odtąd zawsze o n i.
Wkoło radość, obawa, śpiew i łzy na twarzy,
A w nich spływało światło z jasnych, czystych dłoni;
Światło, o jakim inni mogą tylko marzyć.
Dodane przez Lunar
dnia 01.01.2011 03:14 ˇ
5 Komentarzy ·
891 Czytań ·
|