|
Nawigacja |
|
|
Wątki na Forum |
|
|
Ostatnio dodane Wiersze |
|
|
|
Wiersz - tytuł: dwa centymetry niżej |
|
|
Komentarze |
|
|
dnia 02.05.2007 06:56
dobre, wróce tu jeszcze po herbacie... |
dnia 02.05.2007 07:04
czasem wyglądam jak wędrówka przez schizę w
pieprzenie z samą sobą...:)) DOBRE...
pozdrawiam |
dnia 02.05.2007 07:35
Tak, może można znaleźć jakieś frazy, ale generalnie tekst nazbyt "podkręcony" i robi się za dużo i powiedziałbym nawet
gubi się to wszystko , co ważne. Zatem bez wielkiego entuzjazmu. Nie, jeszcze tekst nie jest gotowy, jeszcze trzeba przepatrzeć co i jak. Pozdrawiam. |
dnia 02.05.2007 07:56
Sierszeniu i Basiu -bardzo dziękuję za komentarze-serdecznie pozdrawiam:))) |
dnia 02.05.2007 08:18
Witaj Fenrir:)
Ponieważ zaciekawił mnie sposób skomentowania tekstu(czy to wiersz,czy nie wiersz każdy odpowie sobie sam-zatem tekstu).
Pozwolisz, że o parę rzeczy się jednak dopytam jako autorka:
1)można znaleźć jakieś frazy--jakie znajdujesz ?które byś zostawił ?
2)generalnie tekst nazbyt "pokręcony"---w którym miejscu dla ciebie i dlaczego ?
3)robi się za dużo--czego i co konkretnie powinno być okrojone ?
4) gubi się to wszystko--co jest dla ciebie "wszystko" ? co twoim zdaniem zgubiłam ?
5)trzeba przepatrzeć co i jak---dokładnie co ? dokłanie jak?
Tyle pytań mam do ciebie bowiem z twojego komentarza narazie nie wynika nic, to masa słów wpisanych bardzo ogólnikowo-tak aby nic nie powiedzieć, a jednak coś napisać-czytałam kometarz kilkakrotnie-można go zamieścić pod każdym słowem pisanym.
Zapytam jeszcze tak:
-czy masz jakąś wizję tego co komentujesz?
Bo chyba od takiej należałoby wyjść. Chciałabym bardzo zrozumieć co konkretnie tobie jako czytelnikowi sprawia w tekście -nadmiary, pokręcenia, przegadania, zagubienia, niedoróbki ? Jeśli mam skorzystać w jakiś sposób z szansy jako debiutant są to dla mnie bardzo istotne informacje. Będę czekać na odpowiedź i mam nadzieję, że tych parę szczegółów jakich mi udzielisz pozwoli na poprawienie błędów i uchroni przed nimi w następnych tekstach. Pozdrawiam serdecznie :))) |
dnia 02.05.2007 08:46
nadal mi się podoba, gęste owszem, ale dlatego ciekawe. Jedynie w tym miejscu sie gubię:
"nie warto wypełniać
własnym echem kapilary myśli wyczytanych z naczyń
włosowatych i stany nieważkości dźwięków rozlanych..."
albo jest niepoprawnie (kogo, czego), albo należy dodać przecinek między echem i kapilary. Chyba cały koniec od "nie warto.." do przemyślenia, mało czytelne i faktycznie "za dużo nut":)) Choć nuty niezłe...Jest dobrze, jak przysiedzisz będzie bardzo dobrze. |
dnia 02.05.2007 08:46
jesssu, nie o tej porze. gęsto, bardzo gęsto i do pokreślenia. kawałki fajne (koniec 2 strofy( wymieszane z beznadziejnymi (początek 2 strofy) wyrównać, oby w górę |
dnia 02.05.2007 09:11
Dziękuję za odpowiedź. Pozwoliłem sobie przedstawić jak ten tekst mnie się ułożył :
nie przychodzę. nie ważne czy tak chcę,
czy muszę czesać chodniki; jest pusto,
ale od kiedy wyschło kiwi, niczego nie brakuje,
po co się pchać z dratwy na sprzączkę, świecić?
- snuję się lub czołgam w dwóch językach,
taka wędrówka przez schizę, w pieprzenie;
po prostu zostań na ścianie i więcej nie wracajmy
do stanów nieważkości, dzwięków między tym czego
nigdy nie powiem, a tym co napisałem.
Oczywiście , może to być jedna z możliwych wersji. Pozdrawiam. |
dnia 02.05.2007 09:12
Piotr-czego gęsto? co do pokreślenia ? jakie kawałki fajne ? też piszesz komentarze w rodzaju "wszystko rozumiem, a nic nie wiem"-masa słów, z których mam się domyślać,że wiesz o czym tekst traktuje,może nie tyle wiesz ile wyczytujesz tu jakąś swoją treść i według niej oceniasz.A kto powiedział, że musisz poczuć o czym traktuje każdy wklejony tu wiersz? kto powiedział,że realia życia, sposób opisywania i myśli masy osób zamieszczających tutaj jesteś w stanie odczuć i ocenić ? Czytam zamieszczane przez ciebie komentarze i tak naprawdę widzę,że tylko wąskiego grona wiersze są ci bliskie znaczeniowo,wiesz o czym piszą i czujesz to-i chyba to jest normalne, nie ma w tym nic złego.Wcale tego nie krytykuję i daleko mi do negacji.Tylko ,że musisz w końcu przyjąć do wiadomości, iż życie nie zaczyna i nie kończy się na wąskich gronach-są realia w jakie nie sięga piotrowa wyobraźnia, bo ich nie zna.Trzeba coś przeżyć,trzeba troszkę pożyć.Każdy to zrobi na miarę siebie.Jeśli mi napiszesz jaką treść znajdujesz,co konkretnie oceniasz - będę w stanie ciąć, dłubać w tekście i wywalać to co brzmi "beznadziejnie".Skończmy z komentarzami nie wnoszącymi nic.Pozdrawiam serdecznie :))) |
dnia 02.05.2007 09:14
Uciekło mi , przepraszam. Poprawka:
nie przychodzę. nie ważne czy tak chcę,
czy muszę czesać chodniki; jest pusto,
ale od kiedy wyschło kiwi, niczego nie brakuje,
po co się pchać z dratwy na sprzączkę, świecić?
- snuję się lub czołgam w dwóch językach,
taka wędrówka przez schizę, w pieprzenie;
po prostu zostań na ścianie i więcej nie wracajmy
do stanów nieważkości, dzwięków między tym
czego nigdy nie powiem, a tym co napisałem.
Pozdrawiam. |
dnia 02.05.2007 09:21
Jak dla mnie zbyt bełkotliwe... |
dnia 02.05.2007 09:43
quasi, nie gorączkuj się:)
nie o to chodzi, żeby ktos Ci dokładnie powiedział co i w jakim miejscu. Jak widać wiel osób zwróciło uwagę na gęstość. Energię trzeba więc skierować na ponowne przejrzenie wiersza, najlepiej po paru dniach i pokombinować od nowa. Wiem, że to trudne, ale wiersz wart jest tego, masz esencję, to dużo. Pozdrawiam:) |
dnia 02.05.2007 09:46
Fenrir- już rozumiem po sposobie zapisu jak odbierasz tekst-to teraz coś od mojej strony-
kiwi-pasta do obuwia, już nie potrzebna-dlaczego?
zejście na podłogę, podłoga jako powierzchnia do życia,
zatem nie przychodzę-i wyboru nie mam,
chodnik to nie tylko ulica-są te dywanowe,
słowo po słowie starałam się utrzymać konsekwecję od początku do końca-jak się dobrze wczytasz sam zobaczysz,że języki mają buty, te już niepotrzebne buty,one mają noski,sprzączki,dratwę-ale dzięki tym słowom, takim obuwniczym można powiedzieć więcej-coś się dopina,coś szyte jest jak dratwą,nie rozumią się i mówią w dwóch innych językach-czyli coś się jednak przy okazji wydarzyło,wydarza dalej-rozczulanie nad sobą dobre jest gdy nikt nie widzi-albo ona ma taki charakter,że nie chce aby on widział jak bardzo zmieniło to jej życie,jak bardzo nie chce go za sobą ciągnąć w świat o jaki by się przy niej potykał-zatem chociaż był jasny jak światło,potrafił życie malować jak slaydy rzucone na ścianę nie chce, a raczej nie czuje siły-nie jest w stanie mu opisać co czuje-jej życie tak czy siak częściowo mieści się w kapilarach,naczyniach włosowatych, blisko pięt-ale tu tak samo jak przy butach słowa mają podwójne znaczenia-w sumie miewa stany nieważkości-odpływa czasem myślami tam gdzie jest sama. Nie lubię ubolewania-stąd dobieram taki szyk i takie słowa.Myślę,że monogość odczytu nie powoduje skreślenia tekstu. Dzięki,za wyjaśnienia-czytam twoją wersję,dumam nad tym o czym traktuje,co innego jest w niej ważne i bardzo ciekawie to ująłeś. Jeszcze raz pozdrawiam :)))) |
dnia 02.05.2007 10:24
Sierszeniu-ja bardzo symapatycznie odbieram komentatorów-słowo humoru :)))ale coś rozmijamy się dzisiaj z tym co chciałam napisać i z tym jak to zostaje odebrane-co wcale nie świadczy dobrze o moim pisaniu właśnie-komentator jest odbiorcą i czyta co czyta-jeśli inaczej odbiera niż było zamierzone błąd popełnia piszący--żeby poprawić tekst muszę jednak mieć jasność gdzie-dlaczego czytelnik nie wszedł gładko w taką treść jaką miał tekst przekazać-bo nie wszystko musi człowiek doświadczyć,sporo dowiadujemy się z przekazów.Ciężko jest dokonać poprawy kiedy każdy unika jak ognia napisania "ja tu widzę..."; "odczytuję to jako ..."-w sumie nie chodzi przecież o dokładne zapodanie i obowiązek wczuwania się myśli autora-nie tak ,nie taką drogą-nakreślenie jakiejś wizji tego co się wyczyta daje rozeznanie czy jesteś czy nie jesteś czytelna,na ile i co należałoby ciąć,co zmienić aby odbiorca nie czuł rozgardiaszu.Jak mam komentarz bardzo oszczędny,bardzo ogólnikowy-nie czuję, aby coś wnosił.Myślę,że np z Fenrirem już udaje mi się wyjaśnić to i owo-pokazał mi jasno co chce, aby tekst był czytelny-i wyszło mi na to,że jednak nie do końca niedopowiedzenia służą.Czasem warto coś więcej odsłonić, nie czekać na domysł. To ważna waskazówka. Pozdrówki jeszcze raz :)))) |
dnia 02.05.2007 12:07
quasi, ale tak na prawde to o co ciebie chodzi, ja tylko o godzinę zapytałem. mój komentarz jest bardzo konkretny, zrobisz co będziesz chciał, ja się z niczego tłumaczyć nie zamierzam, a już na pewno nie z tego jak co czytam, nie zgadzasz się, twoja brocha, ja co myslę napisałem, obiektywnie, a nie przej moje upodobania, gusta i wyobraźnie. ludzie, na poezję patrzy sę obiektywnie czy się to podoba czy nie. |
dnia 02.05.2007 12:13
"muszę jednak mieć jasność gdzie-dlaczego ..."- przecież Ty nigdy nie będziesz miała jasności! Suma komentarzy pomaga nam trochę, ale nikt przecież nie ma patentu na mądrość. Jeden Ci powie zrób tak a za chwilę inny cos przeciwnego i co zrobisz? Najważniejsze co czujesz w sobie. Tak się mądrzę bo niedawno to zrozumialam i piszę dla siebie.... no prawie:)))Pozdrawiam równie sympatycznie:) |
dnia 02.05.2007 12:49
Wiersz jest ciekawy i zatrzymujący. Potrafiłaś wyrazić dużo w tych dwóch tylko strofach. Jest to tekst w moim odczuciu lepszy i sprawniejszy niż poprzedni Twój. Tym niemniej muszę Ci Lilko powiedzieć, że wersja Fenrira lepiej do mnie trafia. Wycięte są tam wszystkie słabsze i w moim odbiorze fragmenty. Jedynie końcówkę ująłbym nieco inaczej:
po prostu zostań na ścianie i więcej nie wracajmy
do stanów nieważkości, rozdźwięków między tym
czego nigdy nie powiem, a ciszą tego co napisałam.
Pozdrawiam :) |
dnia 02.05.2007 13:34
czy to wiersz o cieniu?
MN |
dnia 02.05.2007 13:42
Piotr-litości-obiektywnie?może jeszcze kolektywnie-jest 15:49 ::))))) |
dnia 02.05.2007 13:44
Sierszeńku-i wszystko jasne -:)))))) |
dnia 02.05.2007 13:46
oczywiście że obiektywnie, litości to jak słysze, że obiektywnie nie można, śmieszyć mnie to już powoli zaczyna, jeśli nie można to po co do cholery są takie portale, po co funkcjonuje coś takiego jak krytyka literacka czy szkolnictwo wyższe. |
dnia 02.05.2007 14:05
Jurku:))
Na początek witaj:)-zgadzam się,że lepiej i bardzo ciekawie Fenrir poprowadził-jednak jest różnica i to spora-przekazuje tym zupełnie inną treść-zupełnie.Ot chciażby ten fragment:
czasem wyglądam jak wędrówka przez schizę w
pieprzenie z samą sobą.
Jurek ja tu mówię o kimś komu dojadło już do żywego,że traci zdolność chodzenia-ma załamki,wygląda to różnie,różnie się objawia,są dla tego kogoś rzeczy do pokonania i cała masa takich jakich nie pokona żeby się wściekł.
taka wędrówka przez schizę, w pieprzenie;
-ten zapis już nie opowiada o tej samej osobie,tutaj piepierze jest dwuznaczne-nie koniecznie oznacza załamkę,samotność pokonywania czegoś.
To dwa bardzo odmienne w temacie teksty-chociaż ogromnie podoba mi się ten Fenrira, jest faktycznie bardzo sprawny i pokazał jak tymi samymi słowami można się posłużyć w dwóch tak odmiennych tematach:)
Nie może być nie wracajmy-bo tam nie ma my-to ona ma stany nieważkości.Tym bardziej tekst do poprawki-niestety cały czas rozmawiam w dwóch językach-z czego jeden jak widzę wciąż jest niezrozumiały dla czytających te wersy.Pozdrawiam,serdecznie :))) |
dnia 02.05.2007 14:09
To się śmiej,co ja na to mogę-tylko mniej górnolotnie, bo żaden z ciebie krytyk literacki przez szkolnictwo wyższe.To wszystko.Jedynie co możesz to niestety subiektywnie-czy może już się coś zmieniło w tej kwestii? |
dnia 02.05.2007 14:10
Nagietek-tak też to można ująć:))) |
dnia 02.05.2007 15:02
Fakt, że pozostawienie samego pieprzenia zmienia w istotny sposób sens wiersza. Tu przyznaję Ci rację. Nie to przecież chciałaś powiedzieć w tym fragmencie. A może w ogóle wypieprzyć "pieprzenie" ? Może wers byłby do zaakceptowania przez Ciebie w takiej postaci:
taka wędrówka przez schizę, w uwieranie podaną sobie liną
po prostu zostań na ścianie i więcej nie wracajmy
Wędrówka przez schizę jest trudna, jak wędrówka po pionowej ścianie. Człowiek rozszczepiony, ale próbuje sobie pomóc. Podana (czy rzucona) lina wydaje mi się tu rekwizytem uzasadnionym. Może jednak tak do końca nadal nie czuję tego tekstu i znajdziesz jescze lepsze frazy do sprawniejszego wyrażenia tego fragmentu ?
Serdeczności raz jeszcze :) |
dnia 02.05.2007 15:11
Quasi, zawsze będą jakieś trajektorie semantyczne , które odbiorcę- krytyka odprowadzą daleko od intencji autorskich. Ja np. zapomniałem, że jest pasta kiwi, myślałem zaś o owocu, Dwoisty język i czołganie suflował mi węża. Tylko oczywiście nie bardzo mi się kleiło to diaboliczne rozdwojenie języka, choć od biedy mógłbym mu przypisać pointę ogromnej piękności. Po Twoich autokomentarzach właściwie nic nie mam do roboty. Ale wyszedłem bogatszy, bowiem najlepiej jest się uczyć na własnym błędzie (interpretacyjnym). Wizję (nazwijmy to tak) świat, którą wiersz w wielu presupozycjach podaje (nawet w sposób oczywisty, jak dokazałaś np. te buty) jakoś oswoiłem. Pobywałem na chwilę w słowach Innego i wyniosłem gorzki smak swojej niewiedzy. Pozdrawiam wielce serdecznie. Henryk |
dnia 02.05.2007 16:46
Panie Henryku:)
z całym szacunkiem, ale nie uwierzę w ten "gorzki smak niewiedzy"-uwierzę w nieudolność mojego pisania, w wieczny brak odwagi nazwania rzeczy po imieniu, który powoduje,iż tysiące razy będę łamać głowę nad zapisem, aby pozostać
-- "między tym czego nie powiem, a ciszą słowa pisanego"
chyba to właśnie sprawia, że tak trudno odbiorcom dojść do sedna-przepraszam-jest coś ponad co nie wydobywa się jeszcze z pewnych przestrzeni chociaż się staram.Dziekuję panu za komentarz,pozdrawiam równie serdecznie :))) |
dnia 02.05.2007 16:49
Jurku-święta racja-certolenie jest tak samo trafnym wyrazem-postaram się poprawić wiersz-muszę mieć troszkę czasu na to -dzięki,pozdrawiam ::))) |
dnia 02.05.2007 20:07
Ojej, ale ci napisali, ja już więcej nie będę narzekać, czasami musimy pogryźc swoje złe dni na drobne kąski aby się dały przełknąć i znów wyłowić przysmaczek.Wiersz poruszył , a o przysmakach może będzie w następnym:)Pozdrówka |
dnia 02.05.2007 20:33
:) |
dnia 03.05.2007 09:48
pierwsza wchodzi, ale druga zaśmiecona, że hej. kapilary i naczynia włosowate to przecież jedno :) pozdrawiam |
dnia 03.05.2007 11:27
El-roso dzięki za kometarz-znaczy się wędki w dłoń-:)pozdrówka i serdelki :))) |
dnia 03.05.2007 12:10
Kornie-nie tak-kapilary:naczynia włosowate krwionośne, limfatyczne; bardzo cienkie kanaliki w glebie; rurki laboratoryjne-masz trzy znaczenia z czego tylko jedno odnosi się do naczyń włosowatych-
ale sam zobacz coś jeszcze-weźmy tak banalną rzecz, jak flamaster, pampers i temu podobne(podaruję sobie wymienianie wszelkich tego typu dobrodziejstw dokładnie) -wszędzie masz kapilary-częściej się z nimi spotykasz niż to zauważasz-to raz;
a dwa-ciekawe jest w nich to, że zatrzymują w sobie to co wchłoną wbrew prawu grawitacji-czyli wbrew logice jakoby-a im cieńsza rurka tym siły zatrzymujące w środku wchłoniętą ciecz są większe-sprawia to napięcie powierzchniowe;
trzy-wystarczy niewielka ilość wilgoci-kapilar sobie poradzi-wessie ją;
-a teraz pytanie:
-czy proces myślenia i odczuwania można porównać do gąbki z tysiącami kapilarów ?
-człowiek posiada kapilary w sobie-ukł.krwionośny,ukł.limafatyczny-czy sieć żyłek jako naczynia włosowate dociera(wyłączyć włosy,paznokcie) wszędzie? -tak-
-czy jak powiem wyczytać z naczyń włosowatych to można przyjąć,że z całego siebie ?tak bez reszty i całym sobą ?
To tylko gwoli wyjaśnienia, że nie wydaje mi się zaśmiecone-ale wiem,że nie trafiam w odbiór, że do poprawki -dlatego nie będę bronić samego wiersza-rozumiem co chcesz powiedzieć,rozumiem co przekazała mi spora grupa komentujących.
Dzięki za komentarz -pozdrawiam serdecznie:))) |
dnia 03.05.2007 14:15
ciekawie
hmmm może dla czytelnika zbyt gęsto jak podkreślono wyżej
w komentarzach
ale tak lubisz to wiem
może jednak warto nieco go odchudzić, może wtedy więcej zyska
nie dla Ciebie ale dla nas
pozdrawiam |
dnia 03.05.2007 14:57
Witaj Otulciu:)
tak-zdecydowanie do przeróbki-"ochudzanie" w pewnych miejscach i w pewnych "dokarmienie" pomoże temu tekstowi-dla mnie jest jasny-ale w tej postaci jak widać musiałby zalegać w szufladzie-dzięki za słowo,zapraszam częściej -podrawiam ::))))) |
dnia 04.05.2007 15:33
najpierw pomyślałam: rezygnacja?
jest pusto,
lecz natychmiast się pojawia
ale i nic nie brakuje
nie brakuje więc chyba nie rezygnacja, a jeśli już to spokojna
monolog ze sobą, który czasem rodzi bunt, bo staje się zbyt cichy ciszą dźwięczącą w uszach
stany nieważkości dźwięków rozlanych
między tym czego nie powiem, a ciszą słowa pisanego
samotność, wsłuchanie się w siebie, we własny cień, który wiele ma do powiedzenia, ale zostaje tylko cieniem
tak czytam
(i jeszcze jedna uwaga: prywatna wiedza o peelu nie pozwala na obiektywną ocenę pewnych fragmentów tekstu, mam nadzieję, że peel mi to wybaczy :)
¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤
serdeczności z mojego przybrzegu
emba |
dnia 06.05.2007 07:10
znakomita koda i początek. srodek taki bardziej na pokaz niz z trescią. ale nie przeraża. pozdrawiam serdecznie. zbigniew. |
dnia 07.05.2007 12:12
Embo-to piękny komentarz, jak zawsze wnikliwe spojrzenie z tą prywatną wiedzą o autorce i z peelką jakiej się domyślasz- i kto jak nie Ty ma wiedzieć,że "jest pusto-ale i nic nie brakuje"narazie nie jest powodem do beznadziejnego widzenia świata. Wybaczam co tylko zechcesz i pozdrawiam bardzo, bardzo serdecznie :)))<L> |
dnia 07.05.2007 12:16
Zam-nic bardziej nie może ucieszyć, niż to co napisałeś-przefiltruję tą "pokazówę",poszukam słów prostszych.Równie serdecznie.Lilka:))) |
|
|
|
|
|
|
Dodaj komentarz |
|
|
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
|
|
|
|
|
|
Pajacyk |
|
|
Logowanie |
|
|
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
|
|
|
|
|
Aktualności |
|
|
Użytkownicy |
|
|
Gości Online: 39
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanych Użytkowników: 6 439
Nieaktywowani Użytkownicy: 0
Najnowszy Użytkownik: chimi
|
|
|
|
|
|