na ruinach powstanie kiedyś obce miasto
architekt wykroi mu elegancki płaszcz
zasadzi parki wpuści w krwioobieg ludzi
tymczasem przyglądamy się jak pociski rozrywają domy
pomniki tracą głowy i dłonie
pękają im palce u stóp
barykady rosną podlewane deszczem
siedzisz obok pijesz mocną kawę
strzepujesz z ramienia cudzy rozdwojony włos
w tle dopala się ostatnia świątynia
dymy starych ołtarzy wiatr znosi na północ
milczymy bo o czym tu mówić
rozstania zawsze grzęzną w gardle
śliny brakuje na stanie
wiersze stają się płaskie
milczymy bo sami jesteśmy ruiną miasta
na gruzach którego powstaje nowe
Dodane przez karolla
dnia 21.11.2010 15:58 ˇ
2 Komentarzy ·
641 Czytań ·
|