Wiosną zakwitają poeci...
niczym nie skrępowani
zeskakują z drzew wyrzucając
na prawo i lewo
liście zabarwione w słowa;
Marzą im się pióra, by
nocami w skrytości lżyć czas
i zapełniać sypialnie cmentarzy...
Posłać ich do szpitala, albo od razu
na te krwawe igrzyska: coś po nich
zostanie, ktoś w nich rozbudzi poezję;
Jesienią czmychają poeci...
zlęknieni własnymi rymami i zgłoskami -
skrywają się w wynajętych pokojach,
póki zieleń drzew, póki wiersz ma swój sens.
Coś po nich zostało:
Ktoś w nich zadusił poezję...
Dodane przez Asfodel
dnia 23.10.2010 13:28 ˇ
5 Komentarzy ·
742 Czytań ·
|