obsypujesz mi się jak suche igiełki jodły
przy najlżejszym dotknięciu słowa
są moimi palcami zbieram z podłogi kolorowe
nitki tasiemki niczym choinkowe ozdoby
chowam do pudełka święta
będą bez serwetek
mam wrażenie że czas się nami opiekował
zdążyłyśmy wyjąć sobie z ust szczęśliwe zakończenia
powieści z mottem: no popatrz jak to jest
ułożyć się w miękkich poduszkach losu
rodzących siebie kobiet
życie przechodzi w życie
nigdy nie uważałam
że po zmarłych trzeba płakać
głośno i wyraźnie - to horror vacui
twoich wnętrz
boso po wzorzystych dywanikach
przeszłyśmy nasz korytarz
a teraz napisałam ci wiersz
Dodane przez kalina kowalska
dnia 04.09.2010 07:05 ˇ
5 Komentarzy ·
842 Czytań ·
|