wtedy gdy stałem naprzeciw Ciebie w gwarnych ulicach
kiedy do snu się układał dzień zimny listopadowy
spod Twoich powiek kwilił gołąbek skryty w źrenicach
a wiatr powłóczysty nosił Twój zapach archaniołowy
wtedy to słońce było wspomnieniem na śniadej twarzy
a wokół ciemność i krople świateł na czarnym niebie
i gwiazdy pośród gęstego mroku nocy co parzy
miłosnym ciepłem którym mnie darzy Twoje wejrzenie
i nie wiem tylko czy to nieboskłon ciemny i księżyc
kładł się na ziemi lgnąc złotym ciałem do mojej skóry
czy to Twe serce spadło z nim z góry by mnie zwyciężyć
czy może oczu Twych ogień malował czerwienią chmury
Dodane przez janeczek
dnia 11.06.2010 19:48 ˇ
7 Komentarzy ·
937 Czytań ·
|