droga wije się między domami
jak rzeka
długą linią po horyzont
gdzie czekają
stół i kilka krzeseł
tam nikt nie uczy
nawracać się na miasteczka
pełne prześwietlonych lamp
znoszonych butów i starych kobiet
z palcami różańcowymi
nawleczonymi na nici
tu znów to samo
bloki jak grzyby
kocie odchody i puszki po sardynkach
cień starych kamienic
pełne w południowych godzinach tramwaje
i nikt nie tłumaczy
jak dochodzić do siebie
po to by stać się tablicą
wobec przechodniów milczącą
a jednak wracam
między własnymi śladami mierzyć odległości
Dodane przez karolla
dnia 15.04.2007 21:20 ˇ
6 Komentarzy ·
766 Czytań ·
|