Demokracja - piękna, dwudziestoletnia dziewczyna
z dzbankiem malin w rękach;
a ja - jak ta Balladyna
stoję za drzewem ze sztyletem w dłoni.
Demokracjo!
Tyś za młoda, by umrzeć!
Lecz cóż to znaczy wobec wyższej konieczności?!
Nie chciałam Cię zabijać,
dopóki nie odkryłam,
jaka groza jest ukryta
za Twą miłą twarzą.
Zwodnicza piękność, syrena -
- oto Twoje prawdziwe oblicze.
Zobacz! Zobacz! Ja to mówię:
siostra Twoja, Dyktatura!
Jestem szczersza od Ciebie;
nie próbuję przynajmniej fabrykować pozorów.
Pokaż im, ach, pokaż
swą sekretną tożsamość!
Zobaczysz, że nie ostanie Ci się
ani jeden amant.
Demokracja - matka Lucyfera...
Kurtyzana, sprzedająca się za głosy...
22 października 2009 r.
|