dnia 31.03.2007 15:07
bez "przedstawionego" w I wersie II strofy, moim skromnym
poza tym bardzo fajny tekst. miło było ;) |
dnia 31.03.2007 16:05
w środku robi się tak całkiem bezdusznie - niezbyt mi bezduszno. :)
a w ogóle to dobrze w końcu coś Twojego przeczytać i czyta się, czyta. |
dnia 31.03.2007 16:15
moze to to od duszno.
ładna gra słów Panie Fu :))
taki ten wiersz jest z rurek. wewnętrzne la lubi wiersze z rurek. ja też. pomiędzy rurkami znajdują się różne mechanizmy. dużo metalu (ale nie błyszczącego, tylko lekko skorodowanego)
mnie sie podoba
kłaniam
i sziszką Pana ;) |
dnia 31.03.2007 16:35
naar, dzięki bardzo. a pępek nie lepiej wygląda z ozdobą? ;)
retesko, mnie się chciało pograć na słowie. i tak wyszło, zgodnie z pomysłem windy - od duszności. wiesz, musiałem coś wrzucić. głosy mi kazały. ;)
la-la. rozkoszna interpretacja. ale chyba rzeczywiście coś w tym jest. aha, rdza zżera mi zarówno teksty, jak i sziszkę. :-/ bądź pozdrowiona. |
dnia 01.04.2007 07:41
Podoba się. Dobrze jest wczytać się w te wszystkie ważne słowa. I gonić z peelem sny, rozmyte skojarzenia. Poznawać wszystkie przekonywująco wyrażone potrzeby. Najfajniejsze w tym bardzo dobrym wierszu dla mnie:
wpadnij kiedyś posprzątać, zrobić miejsce
na błysk w oku
Pozdrawiam. |
dnia 01.04.2007 08:48
bardzo dzięki, nitjer. cieszy mnie. |
dnia 01.04.2007 09:40
Podobnie jak Naar i jeszcze: języków obcych ciał, dla mnie to na nie. Poza tym w porządku:)
Pozdrawiam |
dnia 01.04.2007 09:49
Bardzo dobry tekst spina równie mocna puenta. PZDR!!! |
dnia 01.04.2007 09:57
najbardziej pierwsza i "oddaję się w dobre ręce". bardzo porządny tekst. pozdrawiam |
dnia 01.04.2007 18:50
nie rozumiem tytułu w kontekście całości, rozbicie na pre/przed/i dyspozycje/skłonności do stanów psychicznych, plany, polecenia itd. nie chce mi się połączyć z treścią wiersza
sam wiersz bardzo:) nawet z tą mechaniką filtrów i głowicy
pozdrawiam |
dnia 02.04.2007 14:36
Już sam tytuł to dla mnie rodzynki w czekoladzie:) tj. gra słowna, pre - przed dypozycje ( np. plan). Czytam ten wiersz już nie wiem który raz, nie liczę. Za każym razem się podoba:) |
dnia 02.04.2007 14:38
Przeczytałam koment boz, hm... mi się wszystko łączy. |
dnia 02.04.2007 21:21
druga, dzięki za swoje zdanie.
Piotrze, kłaniam się.
kron r11; dzięki za odwiedziny, czekałem z cichą nadzieją. ;)
boz, szczerze mówiąc, gdy to pisałem, tytuł mi idealnie pasował. teraz - zerkając na zimno - może i rozumiem Twoje wątpliwości, aczkolwiek komentarz poniżej Twojego utwierdza mnie w przekonaniu, że jednak można to jakoś spiąć. dzięki za swoje zdanie.
promyczku, cieszę się z odwiedzin, z reakcji jeszcze bardziej. na smacznego już za późno, więc na zdrowie. :) |
dnia 03.04.2007 08:38
dużo ciekawych gier słownych, uciętych zdań zostawiających furtki do dodatkowych interpretacji. nawet tu całkiem bezduszno - jakby na granicy ryzyka.
może tylko nas uwiera ten moment :
w resztę dnia. życie powinno być na później. pod wieczór
pijam dużo kawy, żeby dogonić sny. rozmyte skojarzenia,
brudne stropy myśli
ale chyba dlatego bo później też jest więcej przecinków i czytanie robi delikatnie czkawkowe. ale to chyba drobiazg - pewnie w słabszym utworze kapitan Howdie i A.M. Oobe nie zwrócili by uwagi i brzmiało by to inaczej.
jak zwykle więc u Fu poziom wysoki i zapewne po drobnych kosmetycznych tudzież małych słownych podmiankach gotowy do druku.
naszym skromnym zdaniem.
-Mnie się podoba.
-Hmm...Mnie też |
dnia 03.04.2007 21:38
dzięki wielkie. pomyślę, posłucham tej czkawki, połknę parę znaczków - może rzeczywiście za dużo. wymaga czasu, ale dojrzeję. mimo wszystko dobrze, że w kościach jest dobrze. |
dnia 03.04.2007 21:54
Tytuł:
było (oczywiście nie pamiętam, gdzie konkretnie), ale to nie musi przeszkadzać;)
I:
jakby mniej Twoja, a jednocześnie niestety słabsza, przewidywalna, momentami nawet ograna (zwłaszcza 3. wers).
ale po kolei:
w 1. wersie negatywnie rzuca się w oczy liczba "w".
w 2. wersie może "wieczorami" zamiast "pod wieczór" (będzie bardziej pasowało do "pijam" jako do czynności wielokrotnie powtarzanej)?
w 4. wersie jak dla mnie naciągane "brudne stropy myśli"; nie dałoby się inaczej?
w 5. wersie podstawiłbym "znowu" za "znów" - po prostu dla rytmu.
II:
sprawniejsza, ciekawsza.
tylko jedno drobne "ale": w 2. wersie wywaliłbym "tak całkiem", ozdobniki, puste dookreślenia.
pozdrawiam. |
dnia 04.04.2007 06:34
rzeczywiście, w tym samym momencie pisaliśmy. :)
dzięki, bardzo mi pomogłeś. co do 3. wersu - aluzja do coffe & cigarettes jarmuscha. pozdrawiam. |
dnia 04.04.2007 06:34
* coffee |
dnia 04.04.2007 06:38
cała przyjemność po mojej stronie:)
no tak, jest Jarmusch, ale, jak dla mnie, mało wyrazisty (w końcu "sny" i "kawa" same w sobie nie kojarzą się z klimatem budowanym przez tego reżysera;)). ma Twoim miejscu spróbowałbym "podkręcić" ten fragment.
pozdrawiam. |
dnia 04.04.2007 18:02
oO. stary dobry rys Twoich tekstów. ta niespodzainkowość. |
dnia 05.04.2007 20:17
bardzo przyjemnie przeczytać coś tak składnego, zgrabnego
momentalnie mnie wchłonęło - mmm...
ciekawe, oryginalne ujęcie tematu
gratuluję i pozdrawiam :) |
dnia 06.04.2007 10:59
W., pojawia się w Kawie natarczywa kwestia o przyspieszaniu snów kofeiną, dlatego się skusiłem, ale faktycznie - warto to jeszcze podokręcać. Raz jeszcze dzięki.
AZ, niespodziankowość, powiadasz... ech, dzięki. :)
Amila, bardzo mnie cieszy "mmm". :) |
dnia 07.04.2007 11:32
wersja wstępnie popraw(io)na:
I
zwracam się. od samego początku wcieram ważne słowa
w resztę dnia. życie powinno być na później. wieczorami
pijam dużo kawy, żeby przyspieszyć sny. rozmyte skojarzenia,
brudniejsze myśli. wpadnij kiedyś posprzątać, zrobić miejsce
na błysk w oku, na pełną godzinę. raz jeszcze umyj mi głowę
w strumieniu zimnych wiadomości, języków obcych ciał.
II
kolejny raz przekłuwam pępek świata przedstawionego.
w środku robi się całkiem bezduszno. w przeciągu
kilku minut uczę się oddychać i pozbywać resztek
przetrawionego czasu. powoli ulatują pyłki. od teraz
szybka weryfikacja. wymieniam filtry, przecieram głowicę.
z powrotem oddaję się w dobre ręce. zamykam w związku. |
dnia 07.04.2007 13:22
niespodziankowość. właśnie. co chwila zwrot o 180 stopni. na przykład ostatnie zdanie z części I zmienia zupełnie w moim odczuciu nastrój, przewartościowuje, żeby nie rzec, że wybebesza to na drugą stronę.
na początku drugiej to się nasila, a zdawało się już nie móc. trzymasz w napięciu.
lubię. |
dnia 08.04.2007 21:18
:D |
dnia 10.04.2007 21:34
i ten też zatrzymał po przeczytaniu Twojego następnego w czasie...
szczególnie pierwsza strofa
zwracam się. od samego początku wcieram ważne słowa
w resztę dnia. życie powinno być na później. wieczorami
pijam dużo kawy, żeby przyspieszyć sny.
¤¤¤¤¤¤¤¤
serdeczności z mojego przybrzegu
emba |
dnia 14.04.2007 20:06
Tu jeszcze wrócę jak film zobaczę. |