|
Nawigacja |
|
|
Wątki na Forum |
|
|
Ostatnio dodane Wiersze |
|
|
|
Wiersz - tytuł: ONA I ON |
|
|
Komentarze |
|
|
dnia 31.03.2007 14:41
Witam w odsłonie drugiej. To jeden z nielicznych wierszy z moich juweniliów, które zdecydowałem się opublikować w debiutanckim zbiorze. Miłej lektury! |
dnia 31.03.2007 15:34
świetne!
obrazowe...z podziałem na fajnie budowane scenki...
najbardziej przemawia do mnie odslona trzecia
prawie jak reanimacja metafizyczna
pozdr. |
dnia 31.03.2007 21:38
Interesująco napisane. Każda odsłona mnie zaciekawia. I tak napisane, że można rozmaicie interpretować. Pewnie niektórych raziłyby metafory dopełniaczowe, ale mnie w tym tekście nie rażą. Najfajniejsza dla mnie odsłona I. Ale każda dla mnie to coś w sobie ma.
Pozdrawiam. |
dnia 31.03.2007 21:38
w tym spektaklu, najbardziej przekonuje mnie ostatnia odsłona (- taka akurat bardzo prawdziwa;P)no i pewien utrzymujący się w całości rytm. Jednak w sensie formy ten wiersz nie przemawia do mnie, uderza swoim patosem, dlatego nie podoba się.
serdecznie :)) |
dnia 31.03.2007 23:56
Dzięki za wizytę! Z mojej strony mogę napisać tylko o założeniach towarzyszących pisaniu tego tekstu, natomiast o stopniu i jakości ich realizacji zdecydujcie sami. Po pierwsze maksymalizacja zwięzłości wypowiedzi. Po drugie gra z oklepanym nieprawdopodobnie motywem księżyca w kontekście liryki miłosnej (do której natchnął mnie Różewicz swoim słynnym wierszem), po trzecie wpisanie całości w topos theatrum mundi (kochankowie rozmijający się całkowicie w sposobie postrzegania rzeczywistości, co jest źródłem nieporozumień i permanentnego napięcia - patrz ostatnia odsłona). Po czwarte wreszcie: zderzenie odwiecznych różnic pomiędzy męskim i żeńskim pierwiastkiem, pewnego rodzaju nieprzystawalności. Pozdrawiam wszystkich!
A co do metafor dopełniaczowych: to jest jedno z moich zboczeń (w stosunku do głównego nurtu współczesnej poezji) - ja je po prostu uwielbiam jeżeli nie są banalne i mają znamiona oryginalności poetyckiej wyobraźni. Nie wiem skąd bierze się współcześnie ta mocna tendencja do całkowitego wyrugowania metafory z poezji, która przecież jest jej odwiecznym, podstawowym składnikiem. |
dnia 01.04.2007 10:03
metafory dopełniaczowe to najzwyczajniejszy w świecie ślepy zaułek. stosowane bez wyczucia stają się pułapką dla autora, który w euforii poetyckiego natchnienia łatwo może przekroczyć granicę śmieszności i absurdu, no chyba, że to jest jego celem :) |
dnia 01.04.2007 12:45
Mogą być ślepym zaułkiem, to prawda. Ale nie muszą. Stosowane z umiarem wzbogacają poetykę wierszy. Całkowita z nich rezygnacja też nie jest wg mnie niczym dobrym. Pozdrawiam! Dzięki za wizytę! |
dnia 01.04.2007 18:36
on i ona , Mars-Wenus , dobrze, niebanalnie i wszystko dobrze się kończy:)
też lubię metafory dopełniaczowe, jeśli nie są kiczem jak jeleń na rykowisku, najczęściej są swoistym drogowskazem do wyobraźni autora
pozdrawiam |
dnia 01.04.2007 22:24
Metafory dopełniaczowe nie rażą mnie specjalnie chyba, że trafi się taka mocno zużyta. Staram się jednak liczyć z obecnymi gustami oraz trendami estetycznymi i w swoich tekstach unikać ich. Owe moje ostatnio podjęte próby unikania dopełniaczy miewają swoje plusy bo skłaniają do uważniejszego przemyślenia wiersza i czasem nawet wyprodukowania alternatywnej wersji. Myślę jednak, że czymś rozumnym byłby umiar w krytykowaniu używania tego typu metafor. Wymuszenie całkowitej rezygnacji z dopełniaczy pachnie mi czymś kojarzącym się ze swoistym nieomalże totalitaryzmem. Czymś irracjonalnie "jedynie słusznym". Odrobina tolerancji - moim skromnym zdaniem - w tym względzie przydałaby się.
Pozdrawiam wszystkich |
dnia 02.04.2007 13:10
Tak, ja również odbieram to jako pewnego rodzaju modę literacką, przeradzającą się momentami w manierę. Choć oczywiście nadmierne stosowanie tego typu metafor daje skutek opłakany. Żadna przesada nie jest w poezji, wg mnie, dobra. Przesycenie i przekombinowanie prowadzi do śmieszności, zbytnia asceza ogranicza w poważnym stopniu możliwości poetyckiej dykcji. Pozdrowienia! |
dnia 14.04.2007 09:28
Grzegorz - to co mówisz przekonuje, ale właśnie o umiar się uprasza... a w tekście - interesujący pomysł przygniata zbyt duża ilość metafor dopełniaczowych:
Podoba mi się bardzo kroplówka deszczu ...
Ale ty dorzuciłeś jeszcze: wnętrze zmierzchu, w aureoli ulicznej lampy, srebrniki niezdecydowania, fetysz cyklonu.,,...
Pozdr |
|
|
|
|
|
|
Dodaj komentarz |
|
|
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
|
|
|
|
|
Oceny |
|
|
|
Pajacyk |
|
|
Logowanie |
|
|
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
|
|
|
|
|
Aktualności |
|
|
Użytkownicy |
|
|
Gości Online: 32
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanych Użytkowników: 6 439
Nieaktywowani Użytkownicy: 0
Najnowszy Użytkownik: chimi
|
|
|
|
|
|