dnia 11.07.2009 21:07
Ładny wiersz, że tak powiem.
Koraliki chwil dawnych, z pewnymi oporami - akceptuję.
...zanim zacznę zmierzchać - no z tym bym coś zrobił.
Suma sumarum - fajnie było przeczytać.
Pozdrawiam. |
dnia 11.07.2009 21:08
Od razu poprosiłam moderatora, żeby zmienił 2-go wers drugiej zwrotki, może jeszcze zmieni.
jest
by mantrować różaniec
ma być
będę szeptać różaniec |
dnia 11.07.2009 21:12
*zanim zacznie zmierzchać - tak to widzę. |
dnia 11.07.2009 21:19
Coraz bardziej przekonuję się do Twojego pisania. Znakomicie budujesz frazy, narracja na oddechu, i prawidłowe porównania, bliskie znaczeniom treści. Czuje się poetycki talent, bez przesady.
JBZ. |
dnia 11.07.2009 21:19
Dziękuję baribal.
Koraliki chwil, to paciorki mojego różańca,
zanim zacznę zmierzchać - no cóż licentia poetica, dla mnie ładniej brzmiało niż- zanim się zbliżę do kresu życia. :) |
dnia 11.07.2009 21:21
JBZ, dziękuję, jestem oszołomiona :))) |
dnia 11.07.2009 21:23
Bez przesady! Ale pierwiastek liryczny masz w sobie. Zatem masz papiery na pisanie poezji.
JBZ. |
dnia 11.07.2009 21:33
a dlaczego nie odmawiać różaniec
[i]porwą ciszę na nuty[/i] w poezji wszystko jest możliwe. czy to znaczy, że ozywią ciszę. to ciekawy wers. w pierwszym momencie absurdalne, ale w drugim wyłania się sens.
dalej z metapoziomu masło-maślane...najpierw w półcieniach
wspomnienia, a potem jeszcze te zmęczone oczy przeciera się hologramem złudzeń...to taki klin klinem (wspomnienia=złudzenia skoro już o aurach, i mantrach mowa:) tego nie kupuję.
a koniec jak z innego wiersza. o jaką kartę chodzi? czy chodzi o XIII z Tarota? |
dnia 11.07.2009 21:48
wymagający to wiersz, przynajmniej dla mnie, musiałem kilka razy przeczytać, żeby wszystko (?) wyłuskać. zgrabnie z przerzutniami i obrazami. "będę szeptać różaniec" brzmi znacznie lepiej od tego mantrowania. podoba mi się ta niepewność i przebijająca się w niej nadzieja w puencie. a może się uda? pozdrawiam ;) |
dnia 11.07.2009 21:52
napisłem dużo i skasowałem wszystko, większość ludzi tu i tak tego nie zrozumie, ładnie piszesz, szkoda że żaden facet blisko Ciebie tego nie czyta i nie spowoduje na Twojej twarzy uśmiechu, tekst dojrzały, nie ma cofnięć jak w większośći tu, aż miło czytać ;) |
dnia 11.07.2009 22:10
jesteś wielkia! |
dnia 11.07.2009 22:17
Rafał i Euforiusz ślicznie dziękuję, nie spodziewałam się takich miłych komentarzy.
a la bracka każda z nas pisze inaczej, mnie to nie przeszkadza, ale będę pisała tak jak ja czuję :)
tylko nie zmieniaj sensu, nie piszę o przecieraniu oczu hologramem, w żadnym wypadku. Odwrócona karta to metafora, peel ma nadzieję, mówiąc najprościej, że uda mu się zmienić jeszcze swoje życie. :) |
dnia 11.07.2009 22:22
Stan, dziękuję, ale w żadnym aspekcie, taki średniaczek, nawet wzrostem nie za wielka:) |
dnia 11.07.2009 22:35
wiem, że nic nie wiem! |
dnia 11.07.2009 23:08
Nie Ty pierwszy:) |
dnia 12.07.2009 06:23
Kicz jak się patrzy. Aż mdło się robi od tych półcieni, mokrej twarzy, i koralików chwil," a już mantrowany różaniec
to jest - bezsens total ! |
dnia 12.07.2009 06:25
Piękny, wzruszający wiersz. Pozdrawiam ciepło. |
dnia 12.07.2009 07:37
Irga-dziękuję :)
Elizja - kicz tak różnie był i jest definiowany, że ja taka początkująca wirtuetka, jakich tysiące w sieci, chyba się pogubiłam :)
Z oczywistych względów podoba mi się podejście do problematyki kiczu prof. Marka Hendrykowskiego. [pociesza mnie ?]
"sztuka potrzebuje kiczu, ponieważ czując się przez kicz zagrożona, wytwarza "przeciwciała"; w ten sposób triumfuje nad kiczem od wielu stuleci, chociaż do całkowitej eliminacji kiczu dojść nie może - sztuka straciłaby wówczas swoją własną tożsamość; przeciwnik, którego zwalcza, jest mu bowiem koniecznie potrzebny do życia" |
dnia 12.07.2009 07:55
Prosiłam moderatora o zmianę drugiego wersu, drugiej zwrotki. [drugi komentarz] |
dnia 12.07.2009 08:42
editpo korekcie drugiej zwrotki :)
mantra różańcowa
dziś wypatruję deszczu bo jeżeli moknę
ogień gaśnie na chwilę natrętny ból pierzcha
po mokrej twarzy płyną ciągle nowe krople
czy zdołam zmienić aurę zanim zacznę zmierzchać
a może zapomniana skryję się w półcieniach
będę szeptać różaniec i będę przesuwać
chwile jak koraliki uparte wspomnienia
porwą ciszę na nuty a może się uda
przemyć oczy zmęczone hologramem złudzeń
cień rozpuści się w słońcu gdy kartę odwrócę |
dnia 12.07.2009 09:46
Cacy!
Szósty wers proponuję:
będę szeptać różaniec mozolnie przesuwać
Serdecznie pozdrawiam. |
dnia 12.07.2009 10:08
Dziękuję :)
Znam to "cacy" , zastanawiałam się na określeniem tego przesuwania i przyznam się, że chciałam raczej wpisać "nieustannie" [ale za dużo zgłosek] lub "bez końca" .
Sama już nie wiem, widzę ten obraz, mozolnie również pasuje. |
dnia 12.07.2009 10:13
wiem |