Rozpalone ogniem serce z piersi się wyrwało,
uwięzione w ciele ludzkim tak bardzo cierpiało.
Cierń Go mocno okaleczył - słabe ledwie biło,
na kowadle bóle swoje pod młotem złożyło.
Ciężki młot uderza mocno - cierpień nie pojmuje,
żywe serce w cienką blaszkę powoli przekuje.
Ogień, który je rozpalił - nigdy nie przygaśnie,
rozklepane na kowadle świeci coraz jaśniej.
Kiedy kuźnia się wypełni światłem tej Miłości,
już nie będą kolce ranić Pana - co w niej gości.
Wygląd kształtu swego zmieni, z blaszki się formuje,
w Żywą Różę odmienione dla tego - kto czuje.
Dodane przez leosia
dnia 14.06.2009 06:24 ˇ
2 Komentarzy ·
738 Czytań ·
|