Widziany codziennie, nie zmienia prawie nic poza
oczekiwaniem, że wymknie się z ram rozwiązanie.
Odlatujące przeżycia odrodzą się w gniazdach,
tkając mokry puch. Lgnie szybciej do po jesiennych
odłamków, a wpleciony w zawiłość wysycha,
z powrotem cementując. Dlaczego więc, uciekamy?
Przed deszczem chroniąc w nas suchą nietrwałość,
a potem znów lubimy odwiedzać wilgotne miejsca.
Te, co zdołają się wymknąć poza więzy rozwagi,
wypełniamy wprost proporcjonalnie do głębi,
tworząc polodowcowe jeziora z naszych chęci
odkrytych między jednym a drugim zwątpieniem.
Dodane przez alchemik
dnia 17.05.2009 04:49 ˇ
4 Komentarzy ·
967 Czytań ·
|