|
dnia 02.05.2009 05:40
:)
No niby żart, ale z dobrą ironią tuż pod powierzchnią, wręcz tą tragiczną - Liryczątko skonfrontowane z Dominującą Matką, zastosuje zasadę decorum w swej mowie?
No a przecież Liryka była Matką Pierwszą, Proza - Macochą :)
[proponuje jednak nieenkliktycznie - mnie na czole się żarzy] |
dnia 02.05.2009 05:44
* Liryczątka
* zastosują |
dnia 02.05.2009 06:03
ooo, pamiętam ten tekst z konkursu miesiąca :-) wtedy, czytając go, uśmiechałam się nieraz, bo fajnie, lekko bawisz się słowem, ale Dorota ma rację, nie ejst to przede wszystkim tekst zabawny, ale ironiczny, momentami dość gorzką ironią... Z takich luźnych uwag dodam jeszcze, że najlepiej mi się czyta od trzeciej cząstki, w pierwszych dwóch momentami było mi jakby zbyt dużo słów, nagromadzeń różnych rekwizytów... ale ogólnie ok, oceniam pozytywnie :-) bo fajnie w tak liryczny sposób powitać maj, miesiąc zakochanych ;-).
pozdrawiam serdecznie :-). |
dnia 02.05.2009 07:56
Dobry pomysł i dobra realizacja - ironia miejscami gorzka, nie należy pozwolić zwieść się pozorowi samego tylko żartu.
Tylko chyba do mnie nie trafia językowo "pomyślne potomstwo". |
dnia 02.05.2009 08:02
CHRISTOSIE- przewrotny tekst (hi!hi!hi!). Ileż to razy dostało się po głowie za owe dopełniacze, do których, wyznam ze skruchą, mam słabość. "Czas się ogarnąć lirycznie" . Podoba mi się!!! Jestem na TAK. Pozdrawiam :) |
dnia 02.05.2009 08:20
a ja potraktowałem tekst na poważnie. głęboko poważnie.
podoba mi się, nawet jeżeli kilka słów obok mnie przechodzi.
pozdrawiam serdecznie :) |
dnia 02.05.2009 10:19
Pomysł do zaakceptowania, ale miejscami wykonanie przegadane, moim zdaniem w trzeciej strofce szczególnie. Czub języka - zabawny :) Pozdrawiam. |
dnia 02.05.2009 11:01
żart tynfa wart
a nawet dwa dam
:):) |
dnia 02.05.2009 14:28
jak dla mnie, wiersz ten to taka odskocznia od tematów cięższego kalibru z którymi Christosie dzielnie się zmagasz sądząc po tym, co do tej pory miałem okazję przeczytać spod Twojego pióra...
powiem tylko, jestem za :)
poza tym, wydaje mi się, że bez przymrużenia oka w tym całym procesie twórczym, niektórzy autorzy przetwarzają się w peela ;) ... a wtedy, imho, to tylko jedna droga, droga do powiększenia grona kaskaderów literatury ;)...
ukłony :) |
dnia 02.05.2009 15:16
Fajny, zakręcony i inteligenty tekst.Dwie pierwsze cząstki najfajniejsze.
Pozdrawiam.
Takie współżycie liryczne bardzo mi się podoba.
Proza życia wyrażona w trochę groteskowy, a w trochę liryczny sposób.
Jeden z Twoich najciekawszych.
Pozdrawiam ciepło. |
dnia 02.05.2009 15:21
fascynujące wariacje, tak bym to ujął, nie od wariactwa, od wariacji jak u Schuberta, na temat tego co między słowami piszczy. liryka, ars poetica, odautorsko, z przekąsem, z niby naiwną ilustracją i bajką, z otrzeźwieniem i płońtą. uwaga, bo mama proza wyląduje w sądzie za klapsy i znęcanie się nad ja lirycznym. pozdrawiam |
dnia 02.05.2009 18:05
Spodobał mi się pomysł i ciekawie poprowadzony wiersz, tylko w ostatniej, wg mnie najlepszej, jakoś mi zgrzyta mi, no i z tymi mamami się pogubiłam: matka Liryczątek była Liryczna, to skąd - Mama Proza? Pewnie to mama Lirycznej, albo Lirycznego; jeszcze zajrzę. Pozdrawiam :) |
dnia 02.05.2009 18:35
Elu T., Mama jest podmiotu lirycznego, ani Ona, ani Onej, tylko Ja lirycznego, stąd (to ważne) "mi" na ostatnim.
Przepraszam (wszystkich), że telegraficznie, obiecuję odpowiedzieć później obszerniej, na razie tyle, że każdy ma po troszku rację, co do wydźwięku wiersza :) |
dnia 02.05.2009 19:50
Ostatnia zwrotka jakby nadawała gorycz, energię i głębię temu wierszowi. "Z dopełniaczem ci do twarzy" r11; świetne :))) o ile w tej sytuacji reakcja taka zdaje się być na miejscu :)
Podoba mi się luz z jakim stworzyłeś ten wiersz. ( rozumiem, że to literówka -> żylirycznie mieli liczne i pomyślne potomstwo. )
Pozdrawiam. |
dnia 02.05.2009 20:07
Autor traktuje słowa tak, że nadaje im materialny ciężar; myśli-też
Bardzo charakterystyczna narracja- wychodzi z trzewi, tak bym to określiła. |
dnia 02.05.2009 20:48
Dorota, Jak napisałem Eli T., Matka Proza odnosi się do podmiotu z początku wiersza, "Ja liryczny", jemu się wydaje że "liryczny", a Proza wyssana u niego z mlekiem matki ;) Matka jednakowoż surowa i dba o detale ;) Dobrze dostrzegłaś, że pod powierzchnią "żartu" kryją się inne treści o wiele poważniejsze. Jeśli chodzi o "mi" mam nadzieję, że da się utrzymać, to sprawa 15-zgłoskowca :)
Kasiu, to nie konkurs miesiąca, ale też konkurs ;) Kilka ciekawych wierszy się tam znalazło. Wszystko jeszcze przed nami :) Co do twojego wrażenia, popatrz np. na komentarz vigilante, u niej z kolei wrażenie "przegadania" dotyczy bardziej trzeciej, a u Andrzeja jeszcze inaczej ;) Oczywiście każdy czytelnik ma swoją opinię i czyta po swojemu. Jako autor powiedziałem dokładnie to, co chciałem biorąc pod uwagę zarówno psychologiczny portret podmiotu, styl jego mowy i myśli oraz trzymając w ryzach sylabiczność (15 zgłosek) wiersza. Wydaje mi się, że nie ma w nim żadnego rozwodnienia, bo "wyrazy" były ważne zarówno treściowo, jak i formalnie, brzmieniowo. Tekst ma sporo podskórnych miejsc w moim odczuciu.
Elżbieta L., dziękuję, ogólnie cieszę się i szczegółowo zapytuję, dlaczego?
IRGA - Tak, tak, tak ;)))
kropek - Wyrazy mają to do siebie, że mieszczą się albo nie w naszych estetycznych granicach, ważne, jeśli można wyjść ponad to, ty potrafisz, to dobrze świadczy. Co do powagi, przekaz/y zapewne nie jest do zlekceważenia, forma pozwala uśmiechnąć się jak sądzę, podobno tak na prawdę wiedzą, co to śmiech, tylko ci, co szczerze płakali.
vigilante - Dzięki, co do przegadania, patrz odpowiedź do Kasi (ulotna).
sterany - Tynfy na wagę złota ;)))
whambam - To odskocznia, fakt, bo nie zamierzam nagle zacząć tworzyć na tę modłę na dłuższą metę, może kiedyś coś podobnego powstanie, przy okazji, masz też rację, że z przymrużeniem oka, ale realizacja nie była relaksacyjna, zapewniam cię i tekst jest wart według mnie poważniejszego zastanowienia się zarówno od strony formalnej, jak i treściowej. To nie "ciężki kaliber", to pewne :)))
Andrzeju, bardzo się cieszę, że zwróciłeś uwagę na ten aspekt zmetaforyzowania treści, czyli nie tylko od strony językowej, ale też od strony relacji ludzkich :)
Paweł, między słowami i między ludźmi, liryka i proza w tekstach i życiu :)
Arleto, "żylirycznie" to nie literówka, to taki "myk" specjalnie tworzony przeze mnie, unikając jedno "li li" i korespondując brzmieniowo z następnym, który z kolei "mieli liczne" przekazuje brzmienie do "po-myśln-e". Stąd też w poprzednim wersie "pomysł" iin. no, nie wypiszę od nowa cały tekst :) Taka zabawa, która chyba znaczeniowo nie rozmywa i może się ostać?
Beato, taka opinia napawa dumą i daję siłę na dalsze poszukiwania.
Dziękuję ślicznie wszystkim dotychczasowym komentatorom, zachęcam do podzielenia się wrażeniami wszystkich czytelników :) |
dnia 02.05.2009 20:58
ale i mi, i mnie to jedna sylaba:) |
dnia 02.05.2009 21:17
Dorota, racja i jeszcze raz racja, myślałem, że proponujesz też wycięcie "a" i jeśli uważasz, że poprawniej lub lepiej brzmi z "mnie" i "się żarzy" to zmienię, bo znaczenie takie samo. Dziękuję z serca :) |
dnia 02.05.2009 21:23
Christosie,jeszcze dodam, że to w moim odczuciu jeden z Twoich najlepszych wierszy.Podziwiam szczerość, a sam język - mistrzostwo.
Pozdrawiam. |
dnia 02.05.2009 21:34
Myślę, że dla Autora ważny wiersz. Przykuwa uwagę warstwa środowiskowo-obyczajowa.
"Ja liryczny,,", ale z dyscypliną słowną nie mogę się zgodzić, znając teksty wcześniejsze. Chyba,że mylę pojęcia?
Z pozoru "ubóstwo" duchowe świata, pod skórą życiowa prawda.
pozdrawiam |
dnia 02.05.2009 22:13
od paznokcia po czub języka - jak dla mnie jednak przede wszystkim przekornie i groteskowo. Liryczątka wprawdzie ryczą niczym lwiątka, ale wydają się być całkiem sympatyczne. A przynajmniej cokolwiek oswojone, wytresowane w owym cyrku, skoro - i jak tu nie wierzyć płonącej puencie - mamy klauzulę: za wykonanie ręczę.
Tekst uważam za udany (pomysł plus wykonanie).
Pozdrawiam |
dnia 03.05.2009 06:34
Tak, chodziło mi o to, że może linijka, o której rozmawiamy, lepiej by płynęła w postaci:
a mnie na czole się żarzy szyja płonącej pointy
Także ze względu na wyrazistość średniówki, ale to niezobowiązująca sugestia tylko :)
Miłego dnia. |
dnia 03.05.2009 09:46
W moim komentarzu, pisząc: ..."mi zgrzyta mi..." sygnalizuję dokładnie to, co p. Dorota w kursywie; chyba brzmi lepiej i poprawniej? Tak myślę :) Z matkami już wszystko jasne i trzeba przyznać - pomysłowe :) |
dnia 03.05.2009 11:16
Wyrażając opinię o tym wierszu w pełni zgodzę się z tym co napisałeś w osobnym wersie pomiędzy strofami drugą, a trzecią. Jest tu fajny i dobrze zrealizowany pomysł na wiersz. Jest też iście bajeczna fabuła. Ostatnie dwie strofy i puenta podobają mi się najbardziej.
Pozdrawiam. |
dnia 03.05.2009 15:58
Andrzeju, jeszcze raz dziękuję za wyrażanie opinii, bardzo mnie cieszą twoje słowa :)
Fart - Chciesz powiedzieć, że nie zauważyłaś u mnie we wcześniejszych wierszach dyscyplinę słów? Ciekawe spostrzeżenie. Czy w epopejach znanych mierzących po kilkadziesiąt tysięcy wersów też nie dostrzegasz dyscypliny słów, czy to objętość wiersza o tym decyduje, czy coś innego? Co dokładnie miałaś na myśli, bo chciałbym to skonfrontować z opinią innych i z własnym przeświadczeniem o swoim pisaniu. Dobrze też jest wiedzieć, jak się jest postrzeganym. To bardzo interesujące. Skoro mowa o "pojęcia" może napiszesz, co cechuje dyscypliną słowną według ciebie? Potraktujmy to troszkę warsztatowo, przecież między innymi po to tu jesteśmy? Oczywiście nie utożsamiamy tutaj podmiot/y tektu z autorem, ale skoro mowa o sposobie pisania autora, chciałbym się dowiedzieć, coś o tym więcej :)
Wojtku, przekora i groteska, jak najbardziej, czy przede wszystkim? Może dla mnie niekoniecznie, ale wrażenie pozostaje po stronie czytającego. Miło, że uważasz tekst za udany :)
Doroto, Elu T., uwzględniłem już u siebie waszą uwagę, co do ostatniego wersu, też uważam, że jednak lepiej płynie i brzmi w ten sposób jaki proponujecie, tym bardziej że sens pozostaje dokładniej taki sam. Dziękuje :)
Jerzy, jestem niezwykle rad, że wiersz przypadł ci do gustu :) |
dnia 03.05.2009 16:54
No chyba, żeby to miało być żartobliwe. Ale jeśli nie, to pomyślny może być: wynik egzaminu, wiatry, obrót sprawy; to takie utrwalone związki frazeologiczne (pewnie lepiej to polonista by wyjaśnił). Potomstwo natomiast może być udane. |
dnia 03.05.2009 17:23
Elu L., oczywiście jest to żartobliwie ujęte (tak jak i wszystko w wierszu, ale też trzeba przy tym wziąć poprawkę na to, "kim/czym" jest w tym przypadku "potomstwo" i popatrzeć też ze strony samego "potomstwa", bo "udane" może być dla rodziców, a nie koniecznie dla niego samego, życzymy komuś "pomyślności" przecież, a nie żeby był udany ;) |
dnia 03.05.2009 19:14
Koncentrujesz się na precyzji wyrazu metafory ( bez rozwlekania ), co zwiększa siłę przekazu. Dyscyplina kojarzy mi się z rzemieślnikiem, oczywiście można poetę do niego porównać z tym, że rzemieślnik produkuje coś z materii, poeta z ducha i dla niego.
Umiejętność zachowania dyscypliny słownej ważna jest np. w publicystyce, w poezji wystarczają mi swobodne skojarzenia wyobraźni które widzę u Ciebie.
Ale to tak według mojego "pojęcia", bo oczywiście nie umniejszam Twojego kunsztu pisarskiego a wręcz odwrotnie.
P.s. O warsztacie osobiście nie mam zielonego pojęcia :) a wiersze piszę.
pozdrawiam serdecznie |
dnia 03.05.2009 20:03
Od drugiej czyta mi się bardzo dobrze. Wiersz się podoba,
pozdrawiam |
dnia 03.05.2009 21:16
Rozumiem potrzebę szukania i korzystania z nowych sposobów wyrażania treści, tworzenia m. in. neologizmów, by uatrakcyjnić, wzmóc ekspresję słowa czy wywołać pewne doznania estetyczne lub znaczeniowe u czytelnika na których zależało autorowi. ok. już mi się podoba :) |
dnia 04.05.2009 11:36
Fart, teraz rozumiem. Dobrze, że tak odbierasz moje pisanie. W tekście zarówno słowo "ćwiczę" jest użyte wielotorowo (można ćwiczyć razami, czy też dyscypliną/przedmiotem) jak i dyscyplina, ale oprócz rygoru podmiot chyba miał na myśl też inne znaczenia słowa, jak np. dyscyplinę jako sport, lub naukę słowa (wyszukiwanie odpowiednich słów, estetyka iin.). Oczywiście to wszystko z przymrużeniem oka, (auto)ironicznie, ale też z podwarstwową powagą :) Jeszcze raz dziękuję za swoje wynurzenia się jakże mi miłe :)
Robercie, miło mi :)
Arleto, ogromnie się cieszę :)
Pozdrawiam serdecznie wpisujących się i dzielących się wrażeniami. |
dnia 04.05.2009 21:09
no Christos - wykonanie, że czoła chylę, na wysokim poziomie gra słowami, znaczeniami, brzmieniem
świetnie ująłeś "ja liryczne" : ) ten koncept naprawdę mi się podoba
a mama Proza rządzi :D |
dnia 05.05.2009 17:05
Magda, nie spodziewałem się Twojego komentarza, myślałem, że się powstrzymasz (chyba że zapomniałaś, bo to troszkę trwa już ;)) tym bardziej jestem super-mile zaskoczony :-)
Ech ta "proza" ;-) |
dnia 06.05.2009 18:11
Dość tych ansów moich (za przykładem pewnego nadwrażliwego poety) bo uczciwość nie dałaby mi spokoju, gdybym nie napisała tu że podoba mi się bardzo ten pomysł na wiersz i prozę i wykonanie również.
pozdrawiam :) |
dnia 06.05.2009 20:21
nieza - To przemiłe zaskoczenie :)
PS. Z mojej strony postaram się być w przyszłości ostrożniejszy w doborze słów i rodzaju żartów :)
Pozdrawiam od-promieniując pozytywną energią :) |
|
|