Ktoś przeszedł przeze mnie
zabójca duchów
Ruszył potem dalej wzdłuż kanionu
i nawet nie spojrzał
na krwawiącą ranę
którą zostawił
Zapłodnił mnie
Coś się we mnie rodzi
mój własny, nowy pasożyt
Rozwija się
żywi się moim gównem
wybałusza swe oczy
czuje to
Ciągle zmienia miejsce
Każe mi istnieć
Powracam teraz razem z nim
by znowu zamieszkać
w waszym obozie
i żywić się
endorfinami rozdzielanymi przez
przedwiecznych
Wracam ciężarny
zapłodniony przez rybookiego zabójcę duchów
Dodane przez The end
dnia 26.03.2009 18:47 ˇ
8 Komentarzy ·
1052 Czytań ·
|