Jestem cały zbudowany z pestek
a moje kości biją jak łańcuch
kiedy podnosisz moje stopy
wypuszczone na świat deszczem
wlewam się do ciebie przez okno
i wracam z powrotem odbity
przesuwając fundament o kroki
rozpoczęte od światła z wosku
płynę ulicą jak mgławica
maleńkich rybek za matką
ufnie patrząc na drogę
z przebitego okiem lustra
rysujesz głęboką zmarszczką
zabierasz zużyte zęby
a wiatr twój mnie rozczesuje
otwierając te rozbite okna
podchodzę coraz bliżej
na ślinę sklejam się w obraz
byś wpuściła mnie w ciało
będę tworzył twój ciężar
ziemia
Dodane przez raphaelism
dnia 21.03.2009 23:02 ˇ
4 Komentarzy ·
698 Czytań ·
|