| wypłynąłem na suchego piekła oceanwóz nurza się w czerwoność
 i jak łódka brodzi
 w ognistej powodzi wyglądam z łodzi
 o co chodzi?
 jestem w Łodzi?
 na Piotrkowskiej, granicy Boskiej
 matki polskiej
 wzywam imię
 się zimno zrobiło
 jak w zimie
 na Krymie
 czacha mię dymie
 czy jestem już w Rzymie?
 
 nie! ja wciąż na Krymie.
 
 moich łez otartych w rękach nie wyżymię
 bo zamarzły i jest z nich lód.
 orzeszki,
 cud
 i miód.
 
 lód...
 toż to cud!
 ruszam na-przód!
 choć rymu nie było tu wcale
 będziesz płakał, ty pedale!
 wygląda na to,
 że się czymś chwalę
 drewniane bale,
 niech żyją bale!
 ale...
 ale...
 ale...
 cierpienia nie ma tu wcale
 słowa wyryte na skale:
 
 "ku chwale"
 
 
Dodane przez relay 
dnia 19.03.2009 17:36 ˇ
7 Komentarzy ·
978 Czytań ·
   |