środek jeziora Titicaca
pulsował światłem. byliśmy tam, skuleni przed piorunami Viracochy,
gdzie pod kopułą tafli znikają światy małych ludzi ze stali. przenikliwa
metalurgia ziemi. chłód, który prowadzi nas wgłąb planety jak w zły sen.
ostrężyny wzdłuż wędrówki, ostre żywopłoty. twoja ręka. moje usta. blady
świt - za oknem przebiśniegi, martwe dzieci, koniunkcja i ty, na brzegu,
dalej niż zwykle. przypływy i odpływy. zima w oczekiwaniu na burzę.
przeciszenie
Dodane przez mimowolnie
dnia 17.03.2009 00:49 ˇ
8 Komentarzy ·
1126 Czytań ·
|