włosy matki falowały
z każdym przypływem dnia
dłonie biegały po schodach
za przejrzystą suknią oddechu
z trudem doganiały źrenice,
które jak najwspanialsze arcydzieło
tworzyły codzienność
ojciec jak cząstka z pamięci
słów szukał na odległość
przeskakiwał horyzonty
w literach na butelce
starannie układał listy,
które przesyłał jak najdroższe prezenty
nowy dom
jak początek biegu
na odnowionym starym torze
włosy matki znów falują
z każdym przypływem dnia
ojciec jak cząstka z pamięci
odejmuje prawdziwość
jak resztę od całości
listy ciążą od obietnic
jak niepotrzebnie drogie prezenty
Górno 22.08.2008
Dodane przez joannabockowska
dnia 08.03.2009 17:27 ˇ
1 Komentarzy ·
606 Czytań ·
|