Bądź mi morzem szlifującym we mnie barwne kamienie wiary
kochliwym wiatrem co noc wplatającym się we włosy.
Za dnia pienistą falą mruczącą do uszu upragnioną melodię;
piaskiem rozgrzewającym zmarznięte stopy,
bursztynem którego blask miałam jeszcze wczoraj.
Ja stanę na stromym klifie twoich pragnień
przeniknę ukradkiem do myśli,
małymi dłońmi oplotę zachodzące słońce w twoich oczach
/ by już nigdy nie utonęło samotne we łzach
Zrzucę przed tobą suknię zwątpień wszelakich.
W skąpej bieli z wdziękiem dziewiczym
nad przepaścią naszych uczuć zatańczę.
Wirować będę w Twojej przestrzeni
/uniosę ponad troski dnia.
Kołysząc biodrami namiętnie odsłonię resztę tajemnicy ciała.
Wygłodzonym wzrokiem zatopisz się w mój bezwstydny taniec.
Puchem anielskim opadnę na twoje kolana chłonąc ust delicje.
Bezbronna zaproszę do zaklętego tańca.
Złożysz oddech na nagich piersiach
/zaczniesz się we mnie zatracać
Świtem nim znikniesz z mych ramion
zostawiając nikłe ślady
spójrz w moje oczy
powiedz...
Dodane przez Ewunia
dnia 10.02.2009 09:46 ˇ
13 Komentarzy ·
902 Czytań ·
|