w tamten dzień jak w ten
liście zżółkły już
uwięzione w kałużach tęsknią
za rumianym obliczem słońca
wyprowadzę parasol
na spacer do parku
i idąc parkową aleją
odnajdę wspomnienia
we włosach wierzby
której skóra mokra od rosy
tętni pod gardłem krew
przenika policzki
serce trzepocze skrzydłami
o żebra celi
chce się uwolnić od wstydu
piersi w klatce sukienki
uchwycone delikatnie w szpony
dziobią w wargi
tak miękko
odleciałaś
jak ptak krzycząc jękliwie
w uszach mi dzwonisz
pachniesz korą
pod powiekami
Dodane przez Bronek
dnia 23.01.2009 22:33 ˇ
3 Komentarzy ·
1006 Czytań ·
|