poezja polska - serwis internetowy

STRONA GŁÓWNA ˇ REGULAMIN ˇ WIERSZE UŻYTKOWNIKÓW ˇ IMAK - MAGAZYN VIDEO ˇ AKTUALNOŚCI ˇ FORUMNiedziela, 22.12.2024
Nawigacja
STRONA GŁÓWNA

REGULAMIN
POLITYKA PRYWATNOŚCI

PARNAS - POECI - WIERSZE

WIERSZE UŻYTKOWNIKÓW

KORGO TV

YOUTUBE

WIERSZE /VIDEO/

PIOSENKA POETYCKA /VIDEO/

IMAK - MAGAZYN VIDEO

WOKÓŁ POEZJI /teksty/

WOKÓŁ POEZJI /VIDEO/

RECENZJE UŻYTKOWNIKÓW

KONKURSY 2008/10 (archiwum)

KONKURSY KWARTAŁU 2010 - 2012

-- KONKURS NA WIERSZ -- (IV kwartał 2012)

SUKCESY

GALERIA FOTO

AKTUALNOŚCI

FORUM

CZAT


LINKI

KONTAKT

Szukaj




Wątki na Forum
Najnowsze Wpisy
playlista- niezapomn...
Co to jest poezja?
Proza poetycka
Ksiądz Jan Twardowski
Bank wysokooprocento...
...PP
slam?
Poematy
"Na początku było sł...
Cytaty o literaturze
Ostatnio dodane Wiersze
357
Byle kto
Do śp. Andrzeja L.
brzegi
Moskaliki przed wymi...
Kochać zawsze to samo.
Z "jestemu"
Obietnice
Biedny Charles
Gdy zakwitną...
Wiersz - tytuł: Pora na herbatę
Prawda jak ściśnięty naturą pąk kwiatu, potrzeba
czasu, by rozkwitł wonią i się rozmnożył. Jak
wali się trzon, trzeba piąć się po łodydze zdrewniałej,
(zerwano już liście) może kiedyś zakwitnie. Stąd

więcej widać, jeszcze mniej się rozumie. Coś wciska
w obręcz logiki, turla się, stop klatki układają się w
migotliwy obraz, skreśla mimo woli optymizm.
Dobrze, że światło zmienia się w półcienie,
wtedy lepiej widać zarys bezbarwnych konturów.

Osaczają cztery strony świata, tylko odbijać się
od nich, (bo gumowe dźwiękoszczelne) W domu
okrągły stół jak rondo, słychać gwizdek - to kierujący
ruchem. Nie, to czajnik - trzeba zrobić yerba mate.
Dodane przez Łucja d dnia 19.01.2009 23:41 ˇ 15 Komentarzy · 1136 Czytań · Drukuj
Komentarze
przemek_f dnia 20.01.2009 09:04
Największe wątpliwości budzi pierwsze zdanie; naturą wydaje się niepotrzebne; rozmnażanie pąku jest takim dziwnym sformułowaniem, a poza tym czy naprawdę chodzi o to by prawdę rozmnożyć? Dla mnie sens zdanie jest taki: Prawda jak ściśnięty pąk kwiatu, potrzeba czasu, by rozkwitł wonią.

Dalej myśl się fajnie rozwija, druga część bardzo dobra.

W końcówce zaprzeczenie nie jest logiczne, bo czajnik tak naprawdę kieruje ruchem (peelki która musi iść do kuchni). Więc albo dopowiedzieć kierujący ruchem policjant - i wtedy "nie" odnosi sie do policjanta. Albo zrezygnować z "nie":
okrągły stół jak rondo, słychać gwizdek - kierujący
ruchem. To czajnik - trzeba zrobić yerba mate.


pozdrawiam

pozdrawiam
Łucja d dnia 20.01.2009 11:54
Dziękuję Przemku 100-krotnie za przyjrzenie się tekstowi.
Jak zwykle ukryłam tu różnorodność interpretacji od płytkiej po głęboką i każdy wers dla mnie jest ważny, ale istotniejszy jest odbiór i chęć tego odbioru przez czytelnika, więc mogę korygować.

Otóż zgodzę się z Tobą, można by tę naturę pominąć, bo jest jakby oczywistością, wypływającą z tekstu, choć i odnosimy się do czegoś na co wpływa natura, jak i naturalność bycia.
Jeśli chodzi o prawdę -to trzeba czasem czasu, aż ktoś dojrzeje do jej dostrzegania albo przekazywania. Co do rozmnażania...to jedne kwiaty przez kłącza inne przez nasiona -stąd czas na pełne rozkwitnięcie i szerzenie tego.
Jeśli chodzi o puentę, to zbyt banalne by było kierowanie życiem peelki tylko przez czajnik
Ukryłam tu symbole, które można rozwijać. Nie chcę na początku odkrywać swojego zamysłu, podając gotowca czytelnikowi. Sam fakt zrobienia herbaty i to właśnie yerba mate. -tez powinno się właściwie odczytać. Serdeczności ;o)
Fart dnia 20.01.2009 16:28
Z prawdą jest jak z tą herbatą,można dozować lub łyknąć dzban,yerba mate może leczyć lub doprowadzić powoli do końca.To"trzeba zrobić yerba mate jest jak podjęcie decyzji-czyżby pellka miała zamiar sama pokierować ruchem?
Ciekawy zapis- z ronda trzeba kiedyś zjechać,ile można krążyć.
pozdrawiam serdecznie
haiker dnia 20.01.2009 18:47
Bardzo miła lektura bardzo lekkiego wierszyka, który jest znacznie bliżej sztuki niż czegokolwiek innego.
Oczywiście ZA DŁUGI!
Łucja d dnia 20.01.2009 21:10
Fart r11;dziękuje, że znalazłaś coś dla siebie, też masz rację niby okrągły stół r11;kompromis, ale ile można krążyć wokół ronda. Ciepło pozdrawiam

Ależ Haiker r11;dla Ciebie utnę, skrócę hiihhia sorry głupi kawał mi się przypomniał. ;o)
Teraz poważnie r11;miło, że zajrzałeś, ostatniej strofy nie tknę, ale w środku to też się zastanawiałam, czy nie za dużo tego, ale nie mogłam się zdecydować, bo każdy wers coś mi mówił, więc potraktowałam jako poezjoprozę, ale to przemyślę, bo trafiłeś w moje wątpliwości. DziękS Pozdrowionka!
Łucja d dnia 20.01.2009 21:13
Hmm! co to za r11 wybaczcie eech ! ta interpunkcja
Jerzy Beniamin Zimny dnia 20.01.2009 22:27
Dalszy ciąg lichego przekazu autorki. Ostatnia strofa jest tego dowodem. Nie rozumiem????
JBZ.
Łucja d dnia 20.01.2009 22:42
Panie Jerzy -dziękuję za wizytę i komentarz, nie każdy mój przekaz musi być dobry, bo to niemożliwe, ale dlaczego ciąg dalszy?? ;o)
O brak zrozumienia nie posądzam pana, jak nie chce się zastanowić nad interpretacją, to można kawę na ławę, a właściwie herbatę i wszystko jasne. Pozdrawiam szczerze i z uśmiechem!
Jerzy Beniamin Zimny dnia 20.01.2009 22:54
Zrozumieć co napisał autor? Tym się kierujesz? To jest jedyne kryterium oceny poezji jako sztuki? A gdzie arkana? a gdzie własna wrażliwość, i wreszcie własny głos???? Ja już Twoich wierszy nie odróżniam od potoku szablonowych tekstów JAKICH NIE MAŁO?
Szkoda słów!
JBZ.
Łucja d dnia 21.01.2009 01:17
Panie Jerzy, pan wie, że każde moje napisane słowo jest objawem mojej i tyko mojej wrażliwości, teraz dzięki panu trzymam to w określonych ramach i ryzach i podoba mi się to.

Nie chcę teraz pisać tylko o wierszu, ale chcę napisać o sobie.

Bardzo jestem wdzięczna., aż się uśmiecham jak sobie przypomnę jaka byłam kiedyś zdesperowana. hihihiha., co oznacza, że wiedziałam, że jest coś nie tak (choć poezja jest bardzo pojemna) a nie bezkrytycznie tkwiłam jak co poniektórzy nawet tu na PP. Teraz tym bardziej dostrzegam te błędy u innych, a i u siebie też.
Mam dystans do siebie i do tego co piszę, wiele więc żartuję. Może jestem wyrodną matką, bo nie kocham swoich wierszy jak dzieci, taki pogląd gdzieś przeczytałam na forum, wtedy trudno jest znieść krytykę. Ja za to próbuję bronić i ukazać swój punkt widzenia, nie obrażam się, będąc otwarta na korekty.

Do tej pory nie odbiegłam od swojego sposobu myślenia i wyrażania, ale trenuje, aby napisać czasem tak, że nie będzie to w moim dotychczasowym lekkim, łagodnym stylu, z jakimś tam podtekstem. Czyli..jak to nazwać -bardziej twardo, kanciato -podoba mi się takie pisanie u innych, lubię czytać, choć nie wiem jeszcze czy chcę tak pisać, druga sprawa nie wiem czy tak potrafię.

Wtedy pański zarzut przyjęłabym z pokorą i byłby dla mnie słuszny.

Moim stylem pisania i założeniem jest używanie form raz prostych innym razem nie, ale przy maksymalnej komunikatywności, zachowując harmonię i nie dopuszczając do zbytniej trywialności, dbam o drobiazgi, o rytm -to oczywiste, że mogę czegoś nie dostrzec, stąd cenne są dla mnie uwagi, czytelnik może odebrać inaczej, może to być dla niego nudne, nieciekawe, albo może się nie podobać, bo to nie jego poetyka. Każda opinia jest dla mnie cenna.
Szczerze? to mało widzę wierszy podobnie pisanych, przejrzałam klimaty wierszy wstecz, jak tylko się zapisałam, no i pilnie póki co to śledzę. Nie wkleiłam już trzech wierszy, bo ktoś użył, podobnego skojarzenia, w wersie. Poczekam. Pan wie jak bardzo jestem samokrytyczna i zdanie domowe odrobiłam ihihih (Na pewno kiedyś będę wklejała inne style jak haiku i krótkie zwarte wiersze, sporo mam tego, ale na razie chce się skupić na takim pisaniu)
O herbacie yerba mate nie czytałam tu wcześniej, niewiele też jest o prawdzie, chciałam by ten tekst, bawił się obrazami, dźwiękiem, interpretacją, akurat zawiera sporo określeń, słów choć może nie powinien-ale przez to jest właśnie bardziej mój. Może więc przez to mogłam niezręcznie coś sformułować, może być zły warsztatowo, trudny do skomentowania, nie podobać się, może być lichy, bo to subiektywny odbiór, ale nie pasuje do pańskiego zarzutu o SZABLONOWOŚĆ

Panie Jerzy proszę wybaczyć, że aż tak się rozpisałam, ale ja już tak mam ;o) nazywam to piśmiennym gadulstwem, albo słowotokiem, a przy okazji się wszyscy poznajemy i jako autorzy wierszy i jako ludzie. Pozdrawiam i nie przestaję się uśmiechać. ;o)
Katarzyna Zając - ulotna dnia 21.01.2009 11:10
tym razem wiersz aż tak mi się nie spodobał, nie mam wobec niego konkretnych zarzutów - no może poza tym, że trzeba poprawić zdecydowanie pierwszy wers. najbardziej podoba mi się środkowa strofa, reszta tak średnio do mnie przemawia i dotyka swoim przesłaniem i myślą. (wszystko to msz, bo tekst jest pisany dość sprawnie).

pozdrawiam serdecznie :-).
Robert Furs dnia 21.01.2009 12:26
Dla mnie zbyt Homerycko, tak mówię o wierszach w których na dość krótkiej przestrzeni czytam kilkakrotnie słowo; "jak". Wtedy wierszu dla mnie dzieje się iluzorycznie i pozornie. Ogólnie się widzi ale zastanawiam się czy można wypędzić z tego tekstu kilka "jaków". :) Pozdrawiam.
Łucja d dnia 21.01.2009 12:48
Ulotna dzięki za szczere słowa, takich właśnie potrzebuję, w pierwszym wersie już sobie skreśliłam tę naturę po sugestii Przemka, bo i tłoczno
Hmm! Widzę, że mimo szczerych chęci tekst jest na pograniczu niedobry/dobry zależy jak na niego spojrzę, nie potrafię sama zdiagnozować co mu dolega, choć yerba mate pijam często hihihi no cóż po prostu taki wyszedł. Jak masz jeszcze jakiś pomysł to podpowiedz . Pozdrówki!
Łucja d dnia 21.01.2009 12:56
Oooo! Robercie fakt, tego nie dostrzegałam, może to o to chodzi, spróbuję to przeredagować, pozostawiając sobie już ostateczną wersję. Dzięki wielkie i polecam się nadal Twojemu bacznemu spojrzeniu. Serdeczności!
Łucja d dnia 27.01.2009 21:23
Wersja poprawiona, ale nie traktuję jej jako ostateczną

Pora na herbatę

Ściśnięty pąk kwiatu, potrzeba czasu, by rozkwitł wonią
i się rozmnożył. Wali się trzon, trzeba piąć się po łodydze
zdrewniałej (zerwano już liście) więcej widać choć jeszcze
mniej się rozumie. Wciska coś w obręcz logiki, turla się,

stop klatki układają się w migotliwy obraz, skreśla mimo woli
optymizm. Dobrze, że światło zmienia się w półcienie, wtedy
lepiej widać zarys bezbarwnych konturów. Osaczają

cztery strony świata, tylko odbijać się od nich (bo gumowe
dźwiękoszczelne) W domu okrągły stół jak rondo, słychać
odgłosy, gwizdy - to kierujący ruchem. Trzeba zrobić yerba mate.
Dodaj komentarz
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
Pajacyk
[www.pajacyk.pl]
Logowanie
Nazwa Użytkownika

Hasło



Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem?
Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.

Zapomniane hasło?
Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
Aktualności
Szacunek dla tych, k...
Jubileusz
XII OKP im. Michała ...
OKP Festiwalu Litera...
VII OK Poezji dla Dz...
OKP "Środek Wyrazu" ...
XVIII Konkurs Litera...
REFLEKSY XVII Ogólno...
XXXIX OKL im. Mieczy...
Wyniki XLIV OKP "O L...
Użytkownicy
Gości Online: 33
Brak Użytkowników Online

Zarejestrowanych Użytkowników: 6 439
Nieaktywowani Użytkownicy: 0
Najnowszy Użytkownik: chimi

nie ponosimy żadnej odpowiedzialności za treść wpisów
dokonywanych przez gości i użytkowników serwisu

PRAWA AUTORSKIE ZASTRZEŻONE

copyright © korgo sp. z o.o.
witryna jako całość i poszczególne jej fragmenty podlegają ochronie w myśl prawa autorskiego
wykorzystywanie bez zgody właściciela całości lub fragmentów serwisu jest zabronione
serwis powstał wg pomysłu Piotra Kontka i Leszka Kolczyńskiego

72709709 Unikalnych wizyt

Powered by PHP-Fusion v6.01.7 © 2003-2005