od nikogo. Wrocław-Kraków
mieszczuch ale z książkami, z których opadły
liście; odpowiedź zbyt prosta, dlatego znika
z pytaniem. po zastygłych w przymrozku rusłach
ślizgają się tabuny duchów. bodaj by tak
stanąć w polu, rozkruszyć chleb. wkupić się w kaczki.
urodzić syna, między dojeniem kozy
i pieczeniem ziemniaków
pod spódnicami ukryć swojego rozbitka.
pochylać się nocą nad chłodną głową
otwierać zwęglone skorupy i zaglądać do środka
zmiatać z polepy łupiny, móc
planować wstecz, od odpustu.
Dodane przez agata zuzanna
dnia 12.03.2007 07:36 ˇ
12 Komentarzy ·
2004 Czytań ·
|