|
Nawigacja |
|
|
Wątki na Forum |
|
|
Ostatnio dodane Wiersze |
|
|
|
Wiersz - tytuł: antycypacja |
|
|
Komentarze |
|
|
dnia 10.01.2009 06:28
Nie żałujesz tekstom słów, co dziś nieczęste, trzeba więc je czytać w skupieniu, bo zawiłość składni i brak znaków przestankowych to wymusza, a ekran mniej temu służy niż papier, niemniej znajduje w nich zawsze wiele dla siebie. Tu najmniej przyciągnęła mnie druga część pierwszej zwrotki, ale warto było odruch cienia niechęci powstrzymać.
Pozdrawiam. |
dnia 10.01.2009 06:40
chkargasie - wybacz, nie jest to absolutnie rewanż, ale tu dopiero
jest przekombinowane. Ostatnia strofa to bełkot (msz).
"jego rany upodobniły do konia" ???
Już nawet nie chodzi o sens, ale o czystość językową. Pozdrawiam. |
dnia 10.01.2009 08:07
Twoje słowa tworzą wyraźny obraz który, dla mnie, jest dość zagadkowy w drugiej części wiersza, co nie znaczy że mniej wyrazisty.
tyle na razie, będę wracał. |
dnia 10.01.2009 08:43
Ingeborga - Wiesz z mojego punktu widzenia to nie jest tak, że nie żałuję słów, tylko niektóre tematy potrzebują ich więcej, są wiersze skoncentrowane, dla których nadmiar jest grzechem, a wtedy skracam i skracam, aż zostaje jedno, góra dwa zdania zawierające esencję myśli, a inne, w której plot i story niczym opowiastka. Jednak to nie nadmiar słów w tym przypadku, a gęstość obrazów był dla mnie wyzwaniem i obiekt trwogi dla odbioru tekstu przez czytelnika.
jacekjozefczyk - dla mnie to nie ma znaczenia, czy rewanż, czy nie (na ogół zakładam, że nie) a jaki jest sens komentarza. Uważasz zatem, że to przekombinowane i bełkot, dobrze że nie wszyscy tak uważają, jako autor mam oczywiście odmienne zdanie, ale biorę pod uwagę, że niektórym może się takim tekst jawić. Miejsce o którym wspominasz, jako jedyny w tekście przysporzył mi nieco trudności, ale zależało mi na tym, żeby akcent padł na "jego" w sensie, że właśnie "jego", a nie kogo innego upodobniły, czyli, że to szczególny przypadek. Tekst stopniowo dąży do symbolicznego nadrealizmu, dlatego nie dziwi mnie tak bardzo twoja nań reakcja.
przemek_f - Zapraszam i namawiam do powrotu i szperania. Bardzo jestem ciekaw efektu poszukiwań i mam nadzieję, że nie okażą się rozczarowujące dla ciebie. |
dnia 10.01.2009 10:05
Wiersz ogólnie jest interesujący i zatrzymujący na dłużej. Klimat zmęczenia, rozgoryczenia wojną, jej bezsensu, odzierania jednostki ludzkiej z człowieczeństwa, pozbawiania znaczenia, zapominania o jego zasługach i prawach przez możnych tego świata, jest tu wiernie oddany. Najbardziej podobają mi się pierwsze cztery wersy i potem frazy: ''ich słowa stoją i rdzewieją, jak rozebrane wagony'' oraz ''ten dzień oślepia mnie jak boskie olśnienie''. Dostrzegając plusy tego tekstu mam jednak tym razem pewne i krytyczne spostrzeżenia. W pierwszej strofce zgrzyta mi globalny terroryzm jednostki. To ostatnie słowo wydaje mi się w kontekście poprzednich fraz zdecydowanie zbędne. Może nawet wspominanie o tym rankingu nie jest aż tak konieczne? Może lepiej czytałoby się gdyby po frazie ''ku sławnym ustom pożeraczy sumień'' nastąpiły słowa ''śmiejąc się śmiertelnie rozpoczynają''. Rzecz do przemyślenia. W każdym razie w tym fragmencie na pewno wyciąłbym ''jednostki'' i następujące po nim słowo ''którzy''. Ewentualnie ''którzy'' zastąpiłbym słowem ''oni''. Wers w czwartej strofce lepiej mi się czyta ''rany upodobniły go do konia''. Ale ''go'' jest też w następnym wersie. Należałoby więc dłużej pomyśleć nad większą przebudową tego fragmentu. Tyle moich uwag po kilku pierwszych czytaniach.
Pozdrawiam. |
dnia 10.01.2009 10:40
jeśli chodzi o poprawki językowe myślę podobnie jak nitjer
gęsty ten wiersz, "intensywny" z mnóstwem aluzji i odniesień i tu dostrzegam po raz kolejny Twoje ciągoty surrealistyczne i nie w języku, a w obrazie i jeszcze sarkazm czający się we fragmencie:
popieranie szaleństwa pysznych defilad
stałej rozrywki światowej dyplomacji
podobnej do reklamy oferującej
obywatelowi ucieczkę z rutyny
dalej jest już wręcz "wizyjnie" co było dla mnie zaskoczeniem po początku tego wiersza i to zaskoczeniem na plus
potrafisz dać się ponieść słowom, a jednak nie ponoszą Cię one na manowce, wszystko jest pod kontrolą, nawet szaleństwo, nawet wyobraźnia, poruszasz trudne tematy w charakterystyczny dla Ciebie sposób, ta mieszanka jest chyba dla mnie najbardziej interesująca, powoduje, że z ciekawością spoglądam na świat "Twoimi oczami"
pozdrawiam |
dnia 10.01.2009 10:44
nitjer - globalny terroryzm jednostki jest dopowiedzeniem, ale wydaje mi się że ważnym dopowiedzeniem. Pożeracze sumień straszą globalnym terroryzmem, ale tym co terroryzuje jest tak naprawdę to straszenie. Jednostki dopowiada że każdy jest terroryzowany ale też wskazuje na zatomizowanie terroryzowanych. |
dnia 10.01.2009 11:11
czasami wiatr wojny dociera i do nas - ten wiatr mi się szczególnie podoba w takim ujęciu. Wiatr jako nośnik. Może to być 'wiatr' informacyjny (dzienniki, relacje z terenów działań wojennych, gazety (wyrysował mi się obrazek gazety noszonej wiatrem na ulicy, na pierwszej stronie ofiara walk w Serbii). Ale wiatr może być też wspomnieniem lub też zapowiedzią, że wojna może dojść też i do nas. Wieloznaczny ten powiew historii (przeszłej, teraźniejszej i przyszłej).
słońce wschodzi pośród kurzu i kamieni - to jest jakiś element nadziei, że po deszczu (pocisków) wzejdzie słońce, ogrzeje. Ale biorąc pod uwagę to, co jest napisane dalej to słońce nieodparcie kojarzy mi się ze światłem ekipy telewizyjnej. Wojna coraz częściej toczona jest w blasku fleszy. Ilości luf karabinów coraz częściej odpowiada równa ilość luf kamer i aparatów. Bo to też jest armia - armia łowców sensacji, krwi która da się sprzedać. Albo użyć. Bo informacja jest bronią, która może być (i jest) używana na równi z ostrą amunicją. Tyle, że jej działanie jest o wiele bardziej masowe.
ludzie wrośnięci w fotele - ludzie, których postrzeganie świata zaczyna się i kończy na tym, co im podadzą w dzienniku.
otwierają
oczy szerokokątnie ku sławnym ustom - wiadomo, nie jest ważne co mówią tylko kto mówi. Jeżeli mówi to sławny prezenter, polityk czy też ktoś uznany, to musi to być prawda. Nie, błąd. To jest prawda, prawda?
pożeraczy sumień wiodących w rankingu
mistrzostw globalnego terroryzmu jednostki - terrorysta globalny to nie człowiek w chuście na głowie z granatnikiem na ramieniu. Taki może co najwyżej przestraszyć osoby w promieniu kilometra. Nie, terrorystami globalnymi są ludzie, którzy wykorzystują wizerunek takiego bojownika (czy walczy on w słusznej sprawie czy też nie - to już zależy od punktu widzenia) do zastrasznia ludzi oddalonych od tego granatnika o setki tysięcy kilometrów. To jest terroryzm informacyjny, medialny, polityczny. Ludzie, którzy się boją są łatwiejsi w kierowaniu, nie zadają pytań, wierzą na słowo, bo przecież 'znane osobistości' robią wszystko, żeby ich ocalić.
McDonaldr's - tu do wyedytowania to 'r'.
popieranie szaleństwa pysznych defilad
stałej rozrywki światowej dyplomacji - takie starożytne igrzyska. Chleba i igrzysk! Chciałoby się krzyknąć patrząc na polityków na wiecach. Później oni wsiadają do kuloodpornych aut i odjeżdżają. A za ich słowa giną Ci, którzy wierzą im na słowo.
smutny żołnierz wchodzi i patrzy nam w oczy - tu mi się przypomina fraza z Sapkowskiego, gdzie bard Jaskier mówi: "wojna to burdel ogarnięty pożarem". I tak jest w rzeczywistości. Pomimo wszystkich planów, map opartych o zdjęcia satelitarne, komputerowych symulacji i setek scenariuszy i tak na każdej wojnie żołnierze są zagubieni. Nie dlatego, że nie wiedzą co robić. Bardziej dlatego, że bardzo często nie wiedzą "dlaczego". Przychodzi moment, gdy patrząc na to wszystko człowiek zadaje sobie pytanie "po cholerę to wszystko?". Wojna ma sens dla tych, którzy ją wywołują a nie dla tych, którzy na niej walczą.
Podoba mi się. Dużo bardziej niż Twój poprzedni (chociaż nie ma sensu takie porównywanie, bo to dwa kompletnie różne wiersze). Ale w tym praktycznie każdy wers można interpretować, odnieść do tego co mamy obecnie dookoła nas. Napisałeś o tym co się dzieje. Napisałeś prawdę a nie fikcję literacką. A jednocześnie udało Ci się opisać to nie w sposób informacyjny. Raczej swoim tekstem prowokujesz czytelnika do "relacjonowania" sobie tego życia, które nas otacza.
No podoba mi się bardzo tym razem.
Pozdrawiam. |
dnia 10.01.2009 11:31
Przemku. Mam pewne językowe problemy z pełnym przekonaniem się do Twojego odczytu i argumentów. Rzeczywiście słowo ''jednostki'' kieruje uwagę na zatomizowanie terroryzowanych. Mam jednak takie intuicyjne przeświadczenie, że jakoś to inaczej powinno się w tekście wypowiedzieć. Tym bardziej, że globalny terroryzm jednostki można odczytywać rozmaicie. Zwłaszcza gdy robi się to w oderwaniu od kontekstu. Ta fraza brzmi wówczas inaczej niż tu i oznaczać może np. sytuację zastraszenia całego świata przez jednostkę - jakiegoś dyktatora stojącego na czele wiodącego mocarstwa, czy osobnika będącego ikoną i głównym decydentem nękającego raz po raz ogólnoświatowego ruchu terrorystycznego. "Globalny terroryzm jednostki'' czyta mi się w oderwaniu od tekstu odruchowo dość podobnie do np. "kultu jednostki". W tym wierszu jednak nadal przeszkadza mi to słowo. Może inaczej bym to przyswoił gdyby w tekście wyglądałoby to np. tak:
ku sławnym ustom
pożeraczy sumień przewodzących w rankingu
mistrzostw globalnego terroryzmu i wiodących jednostki
(należałoby może potem jakoś efektownie i zręcznie dopowiedzieć ku czemu wiodących)
śmiejąc się śmiertelnie rozpoczynają
znowu gdzie bądź wojnę a ich słowa stoją
i rdzewieją jak rozebrane wagony
Możliwe jednak iż nie mam w tym zupełnej racji. Gdy Autor się odniesie do naszych uwag będzie większa jasność. :) |
dnia 10.01.2009 13:13
Wiersz bardzo mi tematycznie odpowiada. Czekam zawsze na takie wiersze, poruszające, o czymś ważnym, na czasie. Pierwsza strofa podoba mi się szczególnie z tym swoim globalnym terroryzmem jednostki. Można dużo odczytać z tego pojemnego a mimo to trafnego, konkretnego określenia.
Kolejne strony czyta się wolniej, są bardziej rozbudowane, co nie znaczy że złe, ale do mnie najbardziej trafia ta pierwsza, przejmująca część.
Pozdrawiam :) |
dnia 10.01.2009 13:14
miało być strofy * nie strony |
dnia 10.01.2009 13:26
Wiersz, bardzo mocno zagęszczony; masz dużo do przekazania, robisz to w sposób charakterystyczny i myślę, że zgodny ze swoją osobowością. Ja bym jedynie zastanowiła się nad sposobem wprowadzenia interlinii tak, żeby pojawił się nieoczekiwany, przerywany oddech w ciągu narracji, ale tego nie wiem do końca.
Serdecznie pozdrawiam. |
dnia 10.01.2009 13:38
Mocny i bardzo dobry tekst.Nie czytałem wcześniejszych komentarzy.
Nie jest prosty - oko bywa omylne.To jeden z najtrudniejszych Twoich wierszy.
Tylko druga cząstka trochę słabsza.Pozostałe znakomite.Pierwsza raczej najlepsza,ale w moim guście zdecydowanie dwie ostatnie.
Jedna mała uwaga.Czy nie lepsze byłoby słowo - które - w pierwszej cząstce.
Pozdrawiam z szacunkiem. |
dnia 10.01.2009 14:16
Jerzy i Przemku, dziękuje wam za ten dialog, który pozwala mi zajrzeć głębiej w czytelnicy odczyt. Określenie we wspomnianym wersu jest mi potrzebne dlatego że obie strony medalu są dla mnie równie ważne. Myślę, że Daniel uchwycił ten moment, tak jak trzeba. Kim jest "globalny terrorysta" (oczywiście nie jest pojedynczą osobą, inaczej nie byłoby rankingu) i kogo terroryzuje? Jest on dyktatorem i stoi na czele mocarstwa, czy to mocarstwo medialne, kraj, organizacja nie ma decydującego znaczenia, jest jednostką ważką i terroryzuje jednostkę, która jest z jego punktu widzenia kimś nieistotnym/niewidzialnym, ale nie z punktu widzenia "narratora" sytuacji lirycznej. Zgadzam się natomiast, że może wyraz "którzy" w następnym wersie nie są użyty najszczęśliwiej i dlatego rozważam propozycję Jerzego, by zmienić na "oni". Zgadzam się też, że chociaż z gramatyką i sensem daje się obronić, drugi wers ostatniej cząstki jest zapodany cokolwiek niezgrabnie, postaram się przeredagować razem z trzecim wersem, by uniknąć powtórzeń i nie stracić w przekazie. Cieszę się, że wiersz zainteresował i zatrzymał. Wydaje mi się, że warto zmagać się z, i poruszać takie dość trudne do okiełznania poetyckiego tematy. Jeśli udało mi się zrobić to w ciekawej formie jestem uradowany.
Magdo, co do poprawek napisałem powyżej, jak to widzę. surrealizm w obrazowaniu i symbolizm w rekwizytorni to stare i stałe fascynacje. Był okres zamknięcia i hermetyzacji, okres języka mozolnego, ciężkiego, myślę, że po latach pracy jestem w stanie już oddać czytelnikowi do zrozumienia to, co chciałbym językiem, jeśli nie zachwycającym, przynajmniej poprawnym i strawnym. Każdy temat wymaga swoje i dobrze jest, kiedy mi się udaje trafić w styl, jaki byłby dla mnie najlepszy w danej tematyce i ujęcia. Skoro z zaciekawieniem spoglądasz na świat pod moim kątem patrzenia w tym wierszu, to jestem u celu tym razem.
Danielu, twoja analiza jest zgodna z moimi zamierzeniami i okazuje się, że mamy podobne podejście do pewnych spraw, jeśli twoje wynurzenia z lektury odpowiadają twoim przemyśleniom. Zawsze staram się opisać, jakiś kawałek prawdziwego świata pod pryzmatem swoich przemyśleń, chociaż oczywiście konkretna sytuacja liryczna może być pewnego rodzaju wizją, lub fikcją literacką.
nieza - Bo to jest tak, że pierwsza i po części druga jest opisem i powinna zadziałać emocjonalnie, jeśli porusza to świetnie, dalej jest to, co po(nad) i ma zadziałać bardziej na proces myślowy, po tym, jak emocje powoli zaczną się równoważyć, stąd też rozbudowanie i pewna "wizyjność" związana między innymi z tytułem, którego tylko w jednym z jego znaczeń nie udało mi się tutaj użyć, ale też kwestie lingwistyczne w przypadku tego wiersza są na bardzo dalekim tle zepchnięte. :)
Beato, zgadza się zagęszczony to dobre określenie, pomimo "szafowania" słowem, myślę, że dłuższe czytanie "w bezdechu" dobrze mu robi, bo taki jego charakter pod względem tematyki, nie chciałbym, żeby dawał spokój i ukojenie. Nie wiem jednak czy pisząc o interlinii myślisz o większe rozbicie na cząstki, czy o wprowadzeniu ich w innych miejscach, bo tu konstrukcja rozbija wiersz na die części po dwie cząstki, które mają troszkę inny charakter i inne cele, a może chodziło o wersyfikację?
Andrzeju, zdaję sobie sprawę, że trudne, tym bardziej cieszy mnie, jak na razie, pozytywny odzew komentatorów. Najpierw było "które" potem pomyślałem, że chodzi o nich "terrorystów" a nie ich "usta", ale zgodnie z sugestią Jerzego zmienię chyba na "oni" bo ktoś może rzeczywiście "terroryzmu" od "jednostki" i czytać "jednostki, które" co byłoby zgodne, ale zawężałoby troszeczkę przekaz. Przeczuwałem też, że dwie ostatnie cząstki mogą ci odpowiadać stylem ;) |
dnia 10.01.2009 16:34
No to pojechaleś :)
Trochę zmęczony jestem, musiałem się skupić przy czytaniu. Madry tekst.
Tak mi się widzi:
Do poprawki Mc'Domaldr's do poprawki, poprawna forma dopelniacza to Mc'Donald'sa;
"pożeraczy sumień wiodących w rankingu
mistrzostw globalnego terroryzmu jednostki
śmiejąc się śmiertelnie rozpoczynają" - tak będzie najprościej. Można oczywiście wyciąć "jednostki", ale to słowo dobitnie podkreśla, że spiralę rozkręca garstka ludzi, a potem wszystko się eskaluje;
"nie jest już raczej podobny do człowieka
jego rany upodobniły do konia" - proponuję "rany upodobniły go do ..." (dlaczego koń? może coś innego/).
Dobry tekst.
Uszanowanie |
dnia 10.01.2009 17:04
Antycypujesz petycko? Trzeba nie lada odwagi, aby angażować swoje pisanie w tak trudne i płynne politycznie, obszary naszej i nie tylko, wszechegzystencji.
Tekst ambitny, zaangażowany , jak poprzednie- więc zaczynasz urastać do roli orędownika "sumienia narodu" tak się kiedyś inspirowało poetów. A dzisiaj mogę powiedzieć, że zarówno, myśli jak i treści zawarte w Twoich tekstach, przypominają mi dążenia A. Babińskiego, który w podobny sposób prowokował rzeczywistość, powątpiewając w jej intencje względem jednostki. Twój język jest jednak inny, zważyszy na Twoje korzenie kulturowe, ale dostrzegam uniwersalizm, którego dopracowałeś się sam i nie , można mu zarzucić braku koegzystencji.
Sądzę, że wybrałeś słuszną drogę dla swoich dokonań artystycznych, bo jak na dziś- jest niewątpliwie osobna, a Ty sam możesz być osobny jak świecznik- posługując się stwierdzeniem Andrzeja B. |
dnia 10.01.2009 17:45
Wiersz jest wyrazem wrodzonych predyspozycji autora-ciekawość świata,umiejętność snucia wątków,kreowania postaci i oczywiście wiedza.Nie każdy posiada takie bogactwo.
Tylko czytać,czytać,uczyć się i brać przykład.
pozdrawiam serdecznie |
dnia 10.01.2009 18:52
Wojtku, oczywiście "McDonaldr's" do poprawki, Daniel też zwrócił uwagę, nie mam pojęcia skąd się wziął tam "r", ale też nie jestem pewien, czy należy to odmieniać, bo to można powiedzieć z jednej strony skrót myślowy "restauracji Mc'Donald's", a po drugie nie wiem czy tego typu nazw własnych występujących w oryginale w dopełniaczu można odmieniać, a może należałoby napisać "McDonalda"? W każdym razie na pewno bez apostrofu. Druga sprawa, myślałem też o zapisie bez "którzy/oni" i może to dobre wyjście, bo wieloznaczność nawet poszerza się, a i wszystkie linie interpretacyjne pasują mi do przekazu, chyba to najprostsze i jednocześnie najcelniejsze rozwiązania, jak to często bywa w życiu też. Co do twojego pytania odpowiem pytaniem "czyż nie dobija się koni?" chodzi o podobny rodzaj upodlenia i jakoś mi się to nasunęło, tym bardziej, że konie od bardzo dawna są bardziej sługami, niż przyjaciółmi ludzi. Oczywiście mogłem pójść po najmniejszej linii oporu i dać tam "baranka" czy "kozła", ale z jakiegoś powodu koń najbardziej mi pasuje w tym przypadku. Dlaczego coś innego? Jeśli chodzi o sam zapis na pewno coś pokombinuje w tym miejscu. Cieszę się, że uważasz tekst za dobry i mądry.
Jerzy B.Z. - Chyba w sferze "impresji" socjalno-społecznych istotnie popełniłem najwięcej tekstów. Pewne przemyślenie często wolą wyjść ze mnie drogą poetycką niż nawet w zwykłej rozmowie, uczę się obserwować świat całościowo i wykrywać w nim prawidłowości. Przez konfrontację konstatacji z czytelnikiem weryfikuję poniekąd jej rezultaty, jak na razie nie zawodzę sam siebie, natomiast czy droga jest słuszna, się okaże :)
Fart - Twoja opinia jest dla mnie bardzo miła, aczkolwiek nie byłbym aż tak pewien, że winienem być wskazany, jak wzór do naśladowania :) Do czytania oczywiście zachęcam :)
Dziękuję wszystkim dotychczasowym komentatorom i namawiam czytelników do dzielenia się wrażeniami, opiniami, uwagami. |
dnia 10.01.2009 19:02
Ja po prostu bardzo lubię konie - i zrobiło mi się go żal :)
Można i należy odmieniąć - "Mc'Donalda" bardzo często się słyszy, ale słowniki podają "Mc'Donald'sa".
Pozdrawiam raz jeszcze. |
dnia 10.01.2009 19:53
Żal do właściwe uczucie w tym przypadku, zatem wybór trafny, choć może to brzmi nieco okrutnie z tego miejsca, ale to nie żal dla efektu biorąc pod uwagę refleksję, dla jakiej został wywołany.
Dziękuję, dobrze wiedzieć, oczywiście zmienię zgodnie z zaleceniami słownika.
Pozdrawiam serdecznie. |
dnia 10.01.2009 19:54
Wiersz mocny w swej wymowie, ma dla mnie bardzo dużą wartość.
Porównanie z koniem uważam za bardzo trafne. Rzeczywiście lepiej brzmiałoby: rany upodobniły go do konia, nawet zaryzykowałabym bez dookreślenia jego, żeby natomiast ominąć powtórzenia go, może ująć tak:
nie jest już raczej podobny do człowieka
lecz poranionego konia ?
propozycja oczywiście :) |
dnia 10.01.2009 19:55
Tak, może wersyfikacja i akapity dają jeszcze możliwość podkreślenia indywidualności przekazu. |
dnia 10.01.2009 20:24
Dziękuję Arleto, koń był kilkakrotnie wykorzystany jako symbol i ważki tytuł w teatrze i filmie, jak wspomniany powyżej, czy "zaklinacz koni", lub znakomity "equus" Petera Shaffera, za każdym razem miał podobne znaczenie semiotyczne, uznałem, że po pierwsze w poezji nie jest wyeksploatowany, a po drugie spełni znakomicie swoje zadanie w tym przypadku.
Jeśli chodzi o zapis w feralnym fragmencie, dziękuję za propozycję, która pozwoli mi spojrzeć inaczej i na coś się zdecydować, muszę uważać, by nie rozbić rytmu czytania i nie zmienić styl wypowiedzi, na razie mam taką wersję:
"rany upodobniły go do konia
nic nie ma o nim w urzędowych papierach"
Ciekawe co ty i inny o tym myślicie?
Beato, myślisz o innej wersyfikacji? czyli o rozpisaniu inaczej tego wiersza? Jakoś na chwilę obecną nie potrafię tego wyobrazić...Może zapodasz przykład jakiegoś fragmentu? |
dnia 10.01.2009 21:15
Christos ---> zaglądam do Ciebie kolejny raz i kolejny raz czytam wiersz - zresztą bardzo dobrze napisany, mówiący o ważnych sprawach, dobrze, że je poruszasz, że nie są Ci one obojętne... szczególnie podobają mi się 2 ostanie strofy, wiele w nich znajduje dla siebie, porównanie do konia rewelacyjne...
podoba mi się także duża część 1...
"czasami wiatr wojny dociera i do nas
wraz z torami pociągów jałowa pustynia
w umyśle żołnierza zrujnowane domy
słońce wschodzi pośród kurzu i kamieni
ludzie wrośnięci w fotele otwierają
oczy szerokokątnie ku sławnym ustom"
bardzo te słowa wprowadzają w klimat tego tekstu... i przygotowują na to, co będzie w nim dalej...
tylko potem kilka wesów mi zgrzyta... tych związanych ze słowem "którzy"... a potem już wszystko jest ok :-).
pozdrawiam jak zawsze serdecznie :-). |
dnia 10.01.2009 21:26
w każdym wierszu, najbardziej genialnym, można coś ująć, dodać, zmienić.eż miałem takie ciągotki, ale po kilkakrotnym czytaniu rezygnuję, tym bardziej gdy mam wyłożone dodatkowo uwagi autora.
gratuluje dobrego wiersza!
pozdrawiam serdecznie :) |
dnia 10.01.2009 21:37
Podczas czytania tego wiersza pierwsze skojarzenie jakie mi się pojawiło to koń trojański, ale mnie ujęła symbolika właśnie, bo przecież koń to wolność, zwycięstwo, męstwo. Tutaj rany upodabniające człowieka do konia wyświetliły mi przed oczyma wszystkie te krwawe, telewizyjne obrazki odbierania ludziom wolności, godności itd.
Wersja poprawkowa wydaje mi się idealna, minimalna zmiana, a rytm i twoja stylistyka zachowana, bardzo sprytnie :) |
dnia 10.01.2009 21:56
Christos, przepraszam za lapidarność, ale to brak czasu. W każdym razie myślę, że regularność wersyfikacji nie podkreśla
ciężaru /siły/przekazu,a mogłyby temu służyć - asymetria i kontrast. |
dnia 11.01.2009 08:31
ulotna - Dziękuję za dzielenie się wrażeniami i opinią. PS. Obojętność jest jedną z oznak śmierci za życia, mam nadzieję, że nieprędko mnie dopadnie :)
Arleto, też się przekonuję do tej wersji, chyba tak zostawię, dzięki za głos w sprawie, bo to ważny moment w tekście od którego zaczyna się alegoryczność i wizyjność potrzebna do wzmocnienia części refleksyjnej, a potniecie w czytaniu w tym momencie nie powinno mieć miejsce.
Beato, dzięki, teraz rozumiem, ale na razie nie przekonałaś mnie, myślę, że trudno byłoby zrobić coś takiego bez popadania w "telegraficzność" przekazu przy tak gęstym tekście. Przyjrzę się jednak tekst jeszcze raz pod tym kątem, choć nie sądzę, bym dokonał zmian w tym kierunku. Prawdę mówiąc, w ogóle na razie, nie czuję potrzeby dokonania zmian w nim :) |
dnia 11.01.2009 08:57
Też uważam, że wersja poprawkowa zakwestionowanego fragmentu, jaką teraz zaprezentowałeś Christos jest w pełni udana. Zręcznie wybrnąłeś z tego impasu :) |
dnia 11.01.2009 13:20
To prawdziwe, niezwykle udane spojrzenie na rzeczywistosc. Brawo!Pozdrawiam |
dnia 11.01.2009 18:21
...i słusznie, to są moje neurotyczne antycypacje.Sam -jak widzę- wiesz najlepiej, czego chcesz. |
dnia 12.01.2009 07:59
Jerzy, dziękuję, tak już zostanie :)
jacenty - Również pozdrawiam, cieszę się, że tak uważasz :)
Beato, wiem, ale czy najlepiej? Chyba nie zawsze, dlatego analizuję zawsze wszystkie głosy, które do mnie docierają, bywa, że uznaję rację, tak jak z tym niezgrabnym fragmentem powyżej, jak też czasami uznaję, że raczej nie, ale to też do końca nie wiadomo, bo może za pół roku uznam inaczej, poza tym bardzo często uwagi przydają mi się przy innych tekstach. Nie traktuję portalu jako swoje muzeum z eksponatami, to miejsce dyskusji i weryfikacji warsztatu :) |
dnia 12.01.2009 09:05
christos - Twoją wizję odbieram bardzo intensywnie, traktuję ja jakby to był mój własny sen. Ja w ogóle żyję w świecie przeczuć, bardzo silnie zmieniły one moje życie. Teraz uporczywie szukam jasnej strony.
pozdrawiam raz jeszcze |
dnia 13.01.2009 09:25
Wydaje mi się, że dobrze jest być świadomy, ale nie częścią (w sensie psychologicznym) ciemnej strony, oczywiście to bardzo trudne, ale nieświadomość jest dla mnie (pomimo, że stwarza jednostkowe pozory szczęścia) nie do przyjęcia. Dlatego staram się widzieć i analizować rzeczywistość, ale trzymać się mimo wszystko "the bright side of life". Zapewne przyjdzie czas, że będą ją również przekazywał w tekstach :) |
dnia 13.01.2009 09:47
kropek - przepraszam za przeoczenie, bardzo dziękuję za przystanek i twoje kilkakrotne czytanie jest dla mnie znakiem, że wiersz zainteresował, myślę że dobrze się stało, że czytelniczy zwrócili li uwagę na ten fragment, który zmieniłem za ich głosem. Bywa, że najbardziej uważny autor popełni jakąś niezgrabność i dobrze że ten portal pomaga w ten sposób :) |
|
|
|
|
|
|
Dodaj komentarz |
|
|
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
|
|
|
|
|
|
Pajacyk |
|
|
Logowanie |
|
|
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
|
|
|
|
|
Aktualności |
|
|
Użytkownicy |
|
|
Gości Online: 57
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanych Użytkowników: 6 439
Nieaktywowani Użytkownicy: 0
Najnowszy Użytkownik: chimi
|
|
|
|
|
|