Wstałam rano by znów zrobić Ci kawe, podać kapcie, słyszeć Twój niemiły głos.
Wstałeś rano by napić się kawy, ubrac kapcie, posłuchać mnie.
Kolejny dzień niemiły dla mnie, nie dla niego.
Kolejny dzień, w którym pragnę dostać się do nieba, jak najdalej od Ciebie bo wiem, że Ty tam nie pójdziesz.
-Będziesz ubierac kapcie innym-
Gotuję Ci obiad niewdzięczny chamie, który zaraz sie spali przez te słonce, które mnie do siebie woła.
-Nie dajecie mi spokoju-
Już nie wiem co gorsze, Ty czy te słonce - tamta żółta kulka.
A może wziąść Cie pod pachę i polecieć za słońcem, które mnie wprowadzi do nieba, a Ciebie spali i zrzuci do piekła.
-Szybko spadasz-
Dodane przez Bloody
dnia 08.01.2009 12:32 ˇ
4 Komentarzy ·
715 Czytań ·
|