Szaleństwo straciło zapał - zostało tylko życie.
Jest tyle miejsc, które mogłyby stać się nawierniejszymi
kopiami świata. Epidemia małych punkcików poruszająca się
w odpowiednim rytmie : od śniadania do kolejnego problemu,
do czasu, który błąka się między religiami. Te same plansze
wydarzeń, historie o podobnym przeznaczeniu. Ona jeszcze
nie ma imienia, ale odziedziczy wiele cech swego ojca i może
okazać się, że to Elisabeth, nauczymy ją chodzić i mówić
jak przystało na prawdziwego człowieka. Będzie zwiedzała
stolice państw, w jednej z nich pozna mężczyznę, którego
pokocha. I będziemy szczęśliwi, Lizzie będziemy szczęśliwi.
Bo my też wtedy zechcemy pojechać do Paryża, wyszukiwać
śladów czułości w architekturze miasta, przemycić obce zapachy
do własnej wyobraźni. To taka gra : Ten kto znajdzie jako
pierwszy znajdzie metę, jest największym przegranym.
Wyrazy twarzy jak przemalowane płótna, genialne arcydzieła
epoki, choroby psychiczne i jedno pokolenie z wiecznie
pulsującą matrycą życia.
Dodane przez Regina Misztela
dnia 10.03.2007 19:15 ˇ
8 Komentarzy ·
1441 Czytań ·
|