absynt absynt... odkażam emocję i chrzczę spojrzeniem kibić
wyznaję nieujarzmioną lojalność popędom własnej samotni
otrząsnąwszy się po wybudzeniu krzykiem igły
z lepkich spojrzeń przegniłych dotyków pamięci
nie nalegaj chcąc uczynić mnie uczniem
rozgoryczonej zachłannej potrzeby dialogu
nie kochaj chcąc pobawić się ślepcem
z nadwrażliwością na woń półkłamstw
rozstrzela między gwiazdy majestat
księżyc pajęczy przyjaciel zegara
utkał konfesjonał z waty przeinaczeń
snuje morały prześwity przypowieści
|