Przyszedł na świat zbawiać słowem
Motłoch plączący się pod nogami
Robaki pełzające wijące się w brudzie
Pragnące jedynie Jego uwagi
Stanęli w kolejce - jeden za drugim
W łachmanach z pustymi oczodołami
Oblepieni bólem i grzechami wołali
Płakali by Pan ich wysłuchał
Wtem ktoś z głębi krzyknął:
Jezu mój drogi miej miłosierdzie
Fetor zgnilizna towarzyszą mi wszędzie
Wszyscy zamilkli łącznie z Chrystusem
A trędowaty tylko załkał żałośnie
Po omacku zmierzając ku Jezusowi.
Dodane przez kajalek
dnia 30.11.2008 16:03 ˇ
3 Komentarzy ·
525 Czytań ·
|