I
Od kiedy nie sypiam właściciel się posypał
choć jeszcze potrafi napisać wiersze zgrabnie
których nie rozumie pomimo braku treści
i za kilka godzin gdy weźmie je do ręki
szepnę jego oczom że mogą nie spać dłużej
słońce za wieżowcem to jakiś stary sztygar
o pożółkłej twarzy przykrytej czarnym kaskiem
umazanym rosą pękniętym na półkule
żadna się nie kręci
II
Od kiedy nie sypiam właściciel się posypał
popiołem po głowie na znak ścisłego postu
i pisze bez treści czterdzieści dni i nocy
poemat o mięsie na kilkanaście głosów
każdej nocy więcej ich płynie w jego żyłach
więc mnoży właściciel jak wino cudze klisze
i chlebem dokarmia mojego dojrzewania
królestwo w jego ślinie.
III
Od kiedy nie sypiam właściciel się posypał
i zbiera go z podłogi rodzina równa zeru
którą sobie zmyślił na podobieństwo nieba
żeby dłużej wierzyć w wiersze o zachmurzeniu
i w słoneczne puenty chociaż ciągle rzyga
namaszcza podłogi stygmatem tego śpiewu
a taka jest moja najsłuszniejsza potrzeba
i całej rodziny
Dodane przez Kamil Brewiński
dnia 27.11.2008 22:08 ˇ
6 Komentarzy ·
805 Czytań ·
|