krzykliwy Przybyszewski na straży Absolutu
Verlaine w pijackim widzie
macha ręką na wszechświat i drze swoje sonety
chudy Baudelaire obraca w palcach wygasłą fajkę
obojętnie przyglądając się jak
podkładają do pieców jego wierszami
jak dobrze że rękopisy nie płoną
a motłoch przemawia
motłoch się bawi
motłoch żre śpi żeni się ma białe lakierki i krawat do trumny
dobrze mu z tym i dumny jest z tego.
czasami będąc poprawnym politycznym unosi
wielotysięczne brwi w prymitywnym zdumieniu
panowie dekadenci, zostawicie tę sztukę
siebie i nas męczycie a przecież
ani wam się z tym łatwiej nie żyje
ani godniej od nas nie zdycha
Dodane przez DelayDeadlineEnd
dnia 27.11.2008 16:07 ˇ
7 Komentarzy ·
977 Czytań ·
|